Noworoczne wyprzedaże, czyli w tym szaleństwie jest metoda

Noworoczne wyprzedaże, czyli w tym szaleństwie jest metoda

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. netPR.pl Źródło:InfoWire.pl

Pierwsze tygodnie stycznia, to najlepszy moment na zakupy po niższej cenie.  Z witryn sklepowych krzyczą do nas wyprzedaże, trwają inwentury, porządki w magazynach, a obniżki w sklepach sięgają nawet 70 proc. Czas cenowych szaleństw potrwa nawet do końca miesiąca. Co na to konsument? Przede wszystkim - korzysta. Jednak jak uniknąć zakupów pod wpływem impulsu oraz wybrać te produkty, które warte są uwagi konsumentów nie tylko ze względu na swoją niższą cenę, ale przede wszystkim na ich funkcjonalność?

Konsumenci, którzy nie wydali za dużo na Święta zapewne wybrali się na już noworoczne wyprzedaże i te w sieci, i te w sklepach internetowych. Te drugie od dawana propagują trend zaczerpnięty ze sprzedaży retailowej, więc i tu można liczyć na obniżki cen rzędu 50, 60, ale także 70 proc., co więcej wyprzedaże w niektórych sklepach trwać będą do końca stycznia lub dłużej, bo aż do wyczerpania zapasów.

Wyprzedaże dotyczą niemal każdego produktu. Znaczne upusty cenowe znajdziemy praktycznie we wszystkim w sklepach z odzieżą, jednak nie zabraknie ich w perfumeriach, drogeriach, sklepach z asortymentem dla dzieci, czy w sklepach wnętrzarskich. Zdziwienia nie budzą również znaczne obniżki w sklepach budowlanych oraz tych ze sprzętem RTV/AGD, elektroniką użytkową. Przyjętym standardem jest, że sprzedawcy co roku czyszczą magazyny, wyprzedają pozostałości serii przygotowując się do wprowadzenia nowych linii produktów. Podobnie jak przed rokiem, również i teraz przygotowaliśmy wiele ciekawych ofert. Specjalna oferta wystartowała  już z końcem grudnia i potrwa do połowy stycznia. Regularne ceny produktów są dużo niższe. Począwszy od listopada aż do końca stycznia ruch na stronie sklepu jest zdecydowanie większy niż w innych okresach roku komentuje Tomasz Żelazny z OleOle.pl, sklepu internetowego ze sprzętem RTV/AGD i elektroniką użytkową.

Rzeczy z wyprzedaży wcale nie gorsze

Wydawać by się mogło, że przeceny i wyprzedaże mają drugie dno. W tym czasie ceny niektórych produktów są podejrzanie niższe, rozmiarówki przebrane, a przedmioty często występują jedynie w kilku egzemplarzach. Czy w takiej sytuacji wyprzedaży należy się bać? Czy wystawione na sprzedaż rzeczy pochodzą z gorszego sortu? Niekoniecznie. Na większości noworocznych wyprzedaży konsumenci znajdą w pełni funkcjonalne rzeczy.

W przypadku kiedy wyprzedawany towar posiada wadę, sprzedawca zobowiązany jest ją wyraźnie oznaczyć. Jednak i on podlega reklamacji w wypadku, gdyby nie pełni przypisanych mu innych funkcji. Przykładowo, gdy kupimy laptop z rysą na obudowie, nie możemy jej reklamować. Możemy  jednak domagać się swoich praw, gdy zawiedzie nas niedziałająca klawiatura lub inna wada systemu. Ta sama zależność obowiązuje przy reklamacji odzieży, obuwia, sprzętu turystycznego i sportowego.

 Jeśli konsument nie potrzebuje najnowszego, tym samym jednak droższego modelu urządzenia, to sprzęt z promocyjnej oferty sklepu może się sprawdzić zapewnia Tomasz Żelazny z OleOle.pl, sklepu internetowego z RTV/AGD i elektroniką użytkową.  Urządzenia objęte promocją to nadal sprzęty znanych marek, objęte gwarancją, a przede wszystkim spełniające warunki bezpieczeństwa i w pełni funkcjonalne. Najważniejsze jest, aby upewnić się, że produkt na pewno spełnia nasze potrzeby. Najlepiej zrobić to na stronie producenta lub bezpośrednio na stronie sklepu dodaje Żelazny. Zawsze warto również zapoznać się z opiniami na temat produktu innych jego użytkowników.

Konsument w przypadku problemów zawsze może złożyć reklamację, której wbrew kolejnemu mitowi można dokonać nawet w przypadku, kiedy zagubi paragon.  Przepisy prawne określają, że konsument musi posiadać dowód zakupu towaru. Jednak nie wskazują, że jest nim tylko i wyłącznie paragon, dlatego ubieganie się o prawa konsumenta może przebiegać w oparciu o każdy inny dopuszczalny prawnie sposób  komentuje mecenas Marta Pasińska z Biura Miejskiego Rzecznika Konsumentów.  Może być to wyciąg z konta, mailowe potwierdzenie wpłaty czy (w niektórych przypadkach) zeznania osób uczestniczących w zakupie, świadków zdarzenia  dodaje.

Zakupy z głową

Na wyprzedaże trzeba jednak mieć metodę. Przede wszystkim należy pamiętać o tym, że powinniśmy kupować takie produkty, tylko jeśli ich potrzebujemy, a nie dlatego, że są przecenione. Nie zawsze kupując na przecenie typu -30% oszczędzamy tyle ile nam się wydaje. Nietypowo niskie ceny jednak potrafią uderzyć nam do głowy.  Skutkiem może być stos nieprzydatnych nikomu rzeczy. Jak zatem podejść do wyprzedaży?

Przez wyjściem na zakupy, zarówno tym rzeczywistym, jak i wirtualnym warto stworzyć listę rzeczy, które są nam potrzebne, dzięki temu zaoszczędzimy nie tylko pieniądze, ale także niezwykle cenny czas. Jedynie niewielką część budżetu należy przeznaczyć na zakupy dokonywane pod wpływem impulsu. Zawsze warto zwracać uwagę na jakość, a nie ilość. Warto też pamiętać, że wyprzedaż przebiega etapami. Podczas, gdy na jej początku kupmy daną rzecz przykładowo o 20 proc. tańszą, na finiszu promocji może to być to nawet 70 proc. początkowej ceny.

Sprytni konsumenci nie lubią przepłacać

Współcześni konsumenci  nie lubią przepłacać. Są coraz sprytniejsi - polujący na dobre okazje. To nie łowcy promocji, ale konsumenci, coraz bardziej świadomi zasad rządzących handlem. Coraz częściej niskich cen szukają nie tylko podczas wyprzedaży sezonowych ale przez cały rok. W tym wypadku nie chodzi o zasobność portfela, lecz satysfakcje, że produkt można nabyć taniej. To wynik rozwoju internetu i tym samym szybkiej weryfikacji dostępnych informacji przez kupujących. Konsument coraz częściej uzbrojony w sprytny telefon, czyli smartfona, w ułamku sekundy może sprawdzić cenę niemal każdego produktu. Dla niektórych zatem wyprzedaże trwają nieustannie przez cały rok.

Źródło: OleOle!

dostarczył:
netPR.pl