Janusz Cieszyński, pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa wystąpił w programie Sygnały Dnia Polskiego Radia. Pytany był głównie o głośny program laptopów dla czwartoklasistów, zapowiedziany niedawno przez Mateusza Morawieckiego.
Finansowanie programu ma pochodzić z KPO – pieniędzy, których Polska jak dotąd nie otrzymała od UE.
– Jest mechanizm prefinansowania tych wydatków ze środków Polskiego Funduszu Rozwoju. Jestem przekonany, że bez względu na to, czy Unia Europejska zadecyduje, czy polskim dzieciom należą się te komputery, czy nie – polski rząd zapewni, że one do nich trafią – przekonywał polityk.
Jak będzie działał program laptopów dla czwartoklasistów?
Cieszyński dodał, że próg oddania laptopów właśnie czwartoklasistom wybrano po konsultacjach z ekspertami ds. edukacji i dydaktykami. Pierwsze trzy klasy mają nieco inny charakter. W czwartej klasie do programu wchodzą zaś kolejne przedmioty, gdzie komputer staje się przydatny.
– Nauka i oświata musi dawać równe szanse. Każdy musi mieć dostęp do takiego samego sprzętu. Nie jest tak, że dzieci w szkole mają różne podręczniki, w zależności od tego, na co stać ich rodziców – podkreślił Cieszyński.
Polityk dodał też, że w programie laptopów dla uczniów nie będzie kryterium dochodowego. Sprzęty będą zaś własnością rodziców i uczniów – nie rządu czy placówki edukacyjnej.
– W programach Zdalna Szkoła i Zdalna Szkoła+ było tak, że komputery były własnością szkoły i były wypożyczane. Niestety, pożyczone komputery wracały w złym stanie. (...) jestem przekonany, że jeśli damy taki sprzęt na własność i każdy będzie wiedział, że jest jego, to będzie też o niego dbał – zaznaczył polityk.
Komputer własnościowy oznacza też, że państwo nie będzie na nim preinstalować różnorodnych programów, m.in. blokujących dostęp do treści z przemocą czy pornografii. Rząd niezależnie pracuje jednak nad ustawą zobowiązującą dostawców internetu do zapewnienia narzędzi blokujących treści dla dorosłych.
Zapytany o działanie przetargu na sprzęt gość audycji doprecyzował, że oferty są zbierane do końcówki lutego. Format to zaś pojedynczy przetarg z wieloma dostawcami w 72 obszarach kraju. – Chodzi o to, by nie tylko gigantyczne koncerny były w stanie ubiegać się o to zamówienie – zapewnił pełnomocnik rządu.
Potrzebna ustawa o laptopach dla czwartoklasistów
Pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa był też pytany o sens wprowadzania programu dla szkół za pomocą ustawy. Jego zdaniem to niezbędny krok, by program został stałym elementem polskiej edukacji. Polityk zgodził się też z tezą, że program ten będzie działał podobnie jak wprowadzone już 500 plus.
– Chcemy stworzyć ustawę, na podstawie której zagwarantujemy i zakotwiczymy to, że ten sprzęt będzie trafiać do młodych Polaków co roku. (...) To będzie program, który chcemy by, został w polskiej szkole już na zawsze. To jest milowy krok – argumentował Cieszyński.
W ustawie mają się też znaleźć zapisy uniemożliwiające rodzicom odsprzedanie laptopa z programu na rynku wtórnym. – Będzie to oczywiście zakazane prawnie. Są sposoby na to, by ograniczyć wprowadzanie pewnego rodzaju sprzętu do obrotu wtórnego. Na pewno przygotujemy takie mechanizmy, ale nie ma zabezpieczeń idealnych – przyznał Cieszyński.
Czytaj też:
Jak będą wyglądać telefony i aplikacje za 10 lat? Futurolożka tłumaczyCzytaj też:
Wielka elektronika dla małych odkrywców okiem psychologa