Reuters podkreśla, że jest to pierwsza konkretna kara nałożona przez USA na Rosję po jej inwazji na Gruzję.
Porozumienie to, podpisane w maju, znajdowało się w Kongresie USA. Departament Stanu poinformował, że prezydent George W. Bush zawiadomił Kongres o "wycofaniu się ze swej wcześniejszej determinacji" dotyczącej tego porozumienia.
Sekretarz stanu Condoleeza Rice podkreśliła w oświadczeniu na ten temat, odczytanym dziennikarzom przez rzecznika Seana McCormacka, że "niestety, w obecnych warunkach, nie jest to stosowny czas na to porozumienie". Rice zapowiedziała: "Dokonamy ponownej oceny sytuacji w późniejszym terminie, uważnie śledząc rozwój wydarzeń".
Rice dodała, że decyzję w sprawie porozumienia z Rosją podjęto "z ubolewaniem".
O tym, że Waszyngton zamierza przerwać prace nad tym porozumieniem, Rice mówiła już w zeszłym tygodniu.
Porozumienie, o które Moskwa zabiegała od wielu lat, miało jej potencjalnie zapewnić lukratywne kontrakty na składowanie zużytego paliwa jądrowego. Miało też być podstawą zawierania kontraktów między kompaniami Rosji i Stanów Zjednoczonych. USA mają takie porozumienia z innymi państwami, w tym z Chinami.
AP pisze o "niedwuznacznym, ale głównie symbolicznym wyrażeniu niezadowolenia" z działań Moskwy i wskazuje, że było bardzo mało prawdopodobne, by porozumienie o cywilnej współpracy nuklearnej z Rosją uzyskało aprobatę Kongresu jeszcze w tym roku. Według AP decyzja Busha o wycofaniu porozumienia ma być "dobitnym przesłaniem".
Według AP Bush uznał, że "rozległa i bezprecedensowa współpraca" przewidziana porozumieniem "nie leży już w interesie bezpieczeństwa narodowego". Agencja wskazuje, że taka formuła była wymogiem prawnym wycofania porozumienia z Kongresu.
pap, keb