Tymczasem branżowe organizacje rolnicze: Polski Związek Producentów Kukurydzy, Koalicja Na Rzecz Nowoczesnego Rolnictwa, Krajowy Związek Plantatorów Buraka Cukrowego, Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych i Zamojskie Towarzystwo Rolnicze są za GMO, przekonując, że uprawa genetycznie zmodyfikowanej kukurydzy jest kompleksowym rozwiązaniem problemu odporności upraw na szkodniki. "W obliczu rokrocznych strat spowodowanych przez omacnicę, a które w żadnej mierze nie są rekompensowane, apelujemy o możliwość wyboru stosowania nowoczesnych technologii, w tym GMO na naszych polach. Jedynie nowoczesne technologie są w stanie zapewnić odpowiednią ilość produktów rolniczych, które mogą sprostać zapotrzebowaniom konsumentów" - głosi list rolników do przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka.
We wtorek Komisja Europejska ma przyjąć propozycję komisarz ds. zdrowia i ochrony konsumentów John Dalli, polegającą na tym, by dać krajom członkowskim swobodę w decydowaniu, czy chcą u siebie upraw GMO. Dotychczas zakaz musiał być uzasadniany specjalnymi klauzulami ochronnymi i badaniami naukowymi potwierdzającymi szkodliwość GMO.
Kraj członkowski, który będzie chciał, będzie mógł wprowadzić zupełny zakaz upraw GMO, nawet tych, które byłyby dozwolone w UE. Dotychczas zakaz musiał być uzasadniany specjalnymi klauzulami ochronnymi i badaniami naukowymi potwierdzającymi szkodliwość GMO. Teraz nie będzie już tego wymogu. Z drugiej strony Komisja Europejska oczekuje, że kraje dotychczas przeciwne uprawom GMO przestaną blokować takie uprawy w innych państwach.
W porównaniu z USA czy Brazylią w krajach UE uprawia się mało GMO. Zezwolenie na uprawę uzyskała jako jedyna tylko firma Monsanto dla swojej kukurydzy MON810. Jest uprawiana w pięciu krajach UE, a wszystkie uprawy wynosiły w 2009 roku niecałe 100 tys. ha. Sześć państw: Francja, Austria, Niemcy Polska, Węgry i Luksemburg zakazały jej uprawy.
PAP, arb