Szpitale odwołały np. zaplanowane na środę operacje i udzielają jedynie pomocy w nagłych przypadkach. W całym kraju ma być zamkniętych 500 szkół, kolejne 2000 będzie pracowało w ograniczonym zakresie i nie będą w nich funkcjonowały świetlice czy stołówki. Wieczorem zamierza także protestować Opera Narodowa w Pradze; jej pracownicy przygotowali na tę okazję specjalny program.
Około południa w 21 miastach Czech przewidziane są demonstracje, w których udział - oprócz strajkujących - zapowiedzieli też policjanci, strażacy i żołnierze, którzy nie mogą strajkować. Największy protest uliczny odbędzie się w Pradze w okolicach parlamentu. Właśnie w środę Izba Poselska omawia budżet na 2011 rok. We wtorek z protestu wycofali się rolnicy, którzy mieli zablokować dojazdy do Pragi. W ostatniej chwili porozumieli się z pracodawcami w sprawie podwyżek.
Głównym powodem strajku jest plan obniżenia przez rząd wynagrodzeń w sferze publicznej o 10 proc. i zmiany w kodeksie pracy, likwidujące m.in. dodatek za wysługę lat. Premier Neczas twierdzi, że związkowcy nie tyle bronią praw pracowników, ile wraz z lewicową opozycją toczą grę polityczną, mającą na celu destabilizację kraju.
pap, ps