Polacy kupują hełmy i ochraniacze, ale nie chcą dostępu do broni

Polacy kupują hełmy i ochraniacze, ale nie chcą dostępu do broni

Sklep z artykułami „paramilitarnymi”
Sklep z artykułami „paramilitarnymi”
Trwają żniwa w sklepach ze sprzętem militarnym oraz outdoorowym. Wprawdzie zainteresowani nie jest już tak wysokie jak w pierwszych tygodniach wojny, ale nadal większe niż przed rosyjską agresją. Polacy chcą mieć sprzęt i ubrania specjalistyczne, ale nie oczekują zmiany przepisów dotyczących posiadania broni.

Z niedawnego sondażu CBOS wynika, że 35 proc. badanych uważa obecne przepisy dotyczące posiadania pozwolenia na broń za wystarczające, a 26 proc. wręcz twierdzi, że broń powinni mieć tylko funkcjonariusze służb mundurowych. Niechęć do popularyzacji posiadania broni nie oznacza, że Polacy nie chcą zabezpieczyć się na okoliczność ataku na Polskę, a czym świadczą intensywne zakupy w sklepach ze sprzętem militarnym oraz outdoorowym.

130 proc. skok zainteresowania na początku wojny

W marcu i kwietniu przeżywały one prawdziwe oblężenie, z czasem zainteresowanie spadło, ale i tak klientów jest więcej niż przed wybuchem wojny. Militaria.pl podaje, że ma już w ofercie 66 tys. produktów, a firma poza platformą online sprzedaje również w 11 sklepach stacjonarnych w całej Polsce. Szykuje się do otworzenia kolejnego, tym razem w Bydgoszczy. W sklepie bron.pl w lutym jego sprzedaż wzrosła o 30 proc., ale już w marcu aż o 130 proc. W kolejnych miesiącach dynamika spadła, ale sprzedaż nadal była ok. 40–60 proc. powyżej poziomu z 2021 r. – wylicza „Rzeczpospolita”.

Rzecznik Allegro Marcin Gruszka również potwierdził, że kategoria „paramilitarna” wciąż jest bardzo popularna, mimo iż spadła liczba zbiórek na rzecz żołnierzy ukraińskich. Teraz Polacy kupują odzież, racje żywnościowe, hełmy czy broń pneumatyczną na własne potrzeby.

Czytaj też:
Nowe doniesienia ws. pocisku w Przewodowie. AP: Ukraińcy bronili się przed rosyjską salwą

Źródło: Rzeczpospolita