Gdy w mediach zaroiło się od tytułów donoszących o panice walutowej nad Dunajem, sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja w Budapeszcie. Doniesienia okazały się mocno przesadzone, choć zeszłotygodniowy spadek forinta wobec euro do rekordowo niskiego poziomu rzeczywiście wywołał duży ruch w węgierskich kantorach.
Węgrzy masowo wycofują oszczędności z banków i wymieniają je na euro, dolara, franka szwajcarskiego i funta, po czym lokują je w austriackich bankach. W kantorach zabrakło już obcych walut. Takie wieści królowały wczoraj w polskich mediach opatrywane tytułami, w których powtarzało się słowo 'panika'.
? Owszem, ludzie pozbywają się forintów, ale zaczęli to robić dużo wcześniej ? powiedział w rozmowie telefonicznej z Businesstoday.pl Tamás Büchler, mieszkaniec Budapesztu i pracownik organizacji pozarządowej. ? Np. moi rodzice rzeczywiście założyli konto za granicą i ulokowali tam swoje oszczędności. Zrobili to już miesiąc temu. Takie decyzje w żadnym wypadku nie dotyczą jednak wszystkich Węgrów.
Nasz rozmówca twierdzi, że w budapeszteńskich bankach i kantorach nie widać kolejek. Ludzie ze skromnymi oszczędnościami po prostu czekają na rozwój wypadków. Reakcje Węgrów zależą także od tego, po której stronie politycznej się opowiadają i jaką gazetę czytają. Prawicowa prasa uspokaja, że wszystko jest w porządku, kraj nie bankrutuje. Lewicowe gazety podkręcają emocje i wieszczą rychły upadek państwa.
Na nadzwyczajnej konferencji prasowej w Budapeszcie, zorganizowanej po dramatycznym spadku kursu forinta, Tamás Fellegi, minister ds. rozwoju gospodarki, również uspokajał społeczeństwo, obiecując, że w tym tygodniu doprowadzi do wznowienia negocjacji z Komisją Europejską i Międzynarodowym Funduszem Walutowym w sprawie pożyczki dla Węgier. Rozmowy te zostały zerwane w grudniu przez specjalną misję przedstawicieli KE i MFW z powodu forsowania przez rząd Orbána ustawy ograniczającej niezależność banku centralnego. Wszystkie trzy główne agencje ratingowe zdegradowały rating węgierskich obligacji do poziomu śmieciowego.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy wyszedł ostatnio naprzeciw staraniom węgierskiego rządu i wysłał do premiera Orbána sygnały pojednawcze. W weekend dyrektorka MFW Christine Lagarde udzieliła wywiadu CNN, w którym łagodziła napięcie: 'Węgry są członkiem Unii Europejskiej, z którym współpracujemy od dawna i będziemy te relacje podtrzymywać' ? zapewniała. Zaraz potem jednak zastrzegła, że MFW i władze unijne nie pójdą na kompromis w kwestii ustawy o banku centralnym, która musi być zgodna z unijnym prawem.
? Mamy nadzieję, że nasz rząd będzie bardziej rozmowny podczas negocjacji ? mówi Tamás Büchler. ? A za sobą mamy bardzo dobre święta Bożego Narodzenia. Nie można było się dostać do sklepów, takie były kolejki. Nadeszły ciekawe czasy, w końcu Węgry przestały być nudnym krajem ? dodał nasz budapeszteński rozmówca.
Wkrótce będzie porozumienie Budapesztu z MFW ? uspokaja także Carsten Hesse, analityk rynków wschodzących w banku inwestycyjnym Wood & Company w Londynie. Rozmowę znajdziesz w dziale 'Gość dnia'
? Owszem, ludzie pozbywają się forintów, ale zaczęli to robić dużo wcześniej ? powiedział w rozmowie telefonicznej z Businesstoday.pl Tamás Büchler, mieszkaniec Budapesztu i pracownik organizacji pozarządowej. ? Np. moi rodzice rzeczywiście założyli konto za granicą i ulokowali tam swoje oszczędności. Zrobili to już miesiąc temu. Takie decyzje w żadnym wypadku nie dotyczą jednak wszystkich Węgrów.
Nasz rozmówca twierdzi, że w budapeszteńskich bankach i kantorach nie widać kolejek. Ludzie ze skromnymi oszczędnościami po prostu czekają na rozwój wypadków. Reakcje Węgrów zależą także od tego, po której stronie politycznej się opowiadają i jaką gazetę czytają. Prawicowa prasa uspokaja, że wszystko jest w porządku, kraj nie bankrutuje. Lewicowe gazety podkręcają emocje i wieszczą rychły upadek państwa.
Na nadzwyczajnej konferencji prasowej w Budapeszcie, zorganizowanej po dramatycznym spadku kursu forinta, Tamás Fellegi, minister ds. rozwoju gospodarki, również uspokajał społeczeństwo, obiecując, że w tym tygodniu doprowadzi do wznowienia negocjacji z Komisją Europejską i Międzynarodowym Funduszem Walutowym w sprawie pożyczki dla Węgier. Rozmowy te zostały zerwane w grudniu przez specjalną misję przedstawicieli KE i MFW z powodu forsowania przez rząd Orbána ustawy ograniczającej niezależność banku centralnego. Wszystkie trzy główne agencje ratingowe zdegradowały rating węgierskich obligacji do poziomu śmieciowego.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy wyszedł ostatnio naprzeciw staraniom węgierskiego rządu i wysłał do premiera Orbána sygnały pojednawcze. W weekend dyrektorka MFW Christine Lagarde udzieliła wywiadu CNN, w którym łagodziła napięcie: 'Węgry są członkiem Unii Europejskiej, z którym współpracujemy od dawna i będziemy te relacje podtrzymywać' ? zapewniała. Zaraz potem jednak zastrzegła, że MFW i władze unijne nie pójdą na kompromis w kwestii ustawy o banku centralnym, która musi być zgodna z unijnym prawem.
? Mamy nadzieję, że nasz rząd będzie bardziej rozmowny podczas negocjacji ? mówi Tamás Büchler. ? A za sobą mamy bardzo dobre święta Bożego Narodzenia. Nie można było się dostać do sklepów, takie były kolejki. Nadeszły ciekawe czasy, w końcu Węgry przestały być nudnym krajem ? dodał nasz budapeszteński rozmówca.
Wkrótce będzie porozumienie Budapesztu z MFW ? uspokaja także Carsten Hesse, analityk rynków wschodzących w banku inwestycyjnym Wood & Company w Londynie. Rozmowę znajdziesz w dziale 'Gość dnia'