Andrew Burns, menedżer Banku Światowego: Nasz wspólny kryzys

Andrew Burns, menedżer Banku Światowego: Nasz wspólny kryzys

Dodano:   /  Zmieniono: 
Andrew Burns, menedżer Banku Światowego i autor raportu „Global Economic Prospect 2012” A.Hrechorowicz/PAP
Bank Światowy <a href="http://www.businesstoday.pl/artykul/raport-banku-swiatowego-kryzys-nie-oszczedzi-nikogo/" target="_blank">obniżył prognozy</a> wzrostu zarówno dla krajów rozwiniętych, jak i rozwijających się. Skutki obecnego kryzysu będą bardziej dotkliwe niż tego z lat 20082009 ostrzega Andrew Burns, menedżer Banku Światowego i autor raportu &bdquo;Global Economic Prospect 2012&rdquo;.
Mladen Petrov: Spójrzmy w dalszą przyszłość. Co przyniesie 2013 rok?

Andrew Burns: Mamy różne scenariusze na przyszły rok. Ryzyko, że sytuacja może się pogorszyć pozostaje. Stany Zjednoczone i Japonia nie są w dużo lepszej sytuacji niż kilka lat temu. Kraje grupy BRIC (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny) wyraźnie hamują. Pieniądz jest dostępny ? tym razem nie mamy do czynienia z kryzysem kredytowym ? ale banki znów pożyczają sobie dużo drożej. Ostatnio z taką sytuacją mieliśmy do czynienia tuż przed upadkiem Lehman Brothers. Scenariusz, według którego gospodarka światowa miała się szybko odbić po pierwszym kryzysie, się nie sprawdził. Teraz istnieje obawa, że kryzys dotknie również kraje rozwijające się, które do tej pory trzymały się z boku. Ten kryzys dotyczy wszystkich bez wyjątku.

Świat z niepokojem przygląda się Chinom...

Zgadza się. Wzrost gospodarki chińskiej w tym roku będzie solidny, ale już nie tak duży jak dotychczas. To będzie raczej 'miękkie lądowanie' na poziomie wzrostu o 8,4 proc. Rząd ma doświadczenie w radzeniu sobie z problemami gospodarczymi, ale tym razem sytuacja jest nieco inna. Rządowi nie brakuje pieniędzy, ale nie może ich pakować w przegrzane sektory gospodarki, takie jak nieruchomości czy infrastruktura.  

Jak bank ocenia sytuację w Polsce?

Dla Banku Światowego Polska nie jest już krajem rozwijającym się, lecz krajem o wysokich dochodach. Jest mocno powiązana z gospodarkami Europy Zachodniej i ten fakt wpłynął na naszą nową ocenę rozwoju kraju. Uważamy, że możliwy jest wzrost o 2,9 proc., jednak w tej chwili 2,5 proc. jest wielkością bardziej realną. Decydujący będzie wpływ wydarzeń w strefie euro. Zagrożenia dla gospodarki Polski płyną przeważnie z zagranicy.