Ani minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, ani premier Donald Tusk nie mają zamiaru ugiąć się przed taksówkarzami. Protestujący kierowcy, którzy żądają, by rząd wycofał się z planów deregulacji ich zawodu, sparaliżowali wczoraj stolicę, Kraków i Wrocław. Podobne akcje zapowiadane są na rozpoczęcie EURO 2012.
? Mam wrażenie, że ogromna większość taksówkarzy nie zna naszych propozycji i dają się manipulować swoim związkowcom ? tak wczorajszy protest komentuje Jarosław Gowin. Premier z kolei zaapelował do kierowców, by nie znęcali się nad mieszkańcami i korzystali z takich form protestu, które nie paraliżują miast. Zapowiedział też, że jeśli sytuacja się powtórzy, służby porządkowe będą ostrzej reagować, a blokujących drogi karać surowymi mandatami.
Na ulice Warszawy, Krakowa i Wrocławia wyjechały wczoraj w godzinach porannego szczytu setki taksówek. Część poruszała się na tyle wolno, że szybko doprowadziło to do utworzenia się gigantycznych korków. W niektórych miejscach taksówkarze usiłowali tworzyć blokady.
Wszystko to efekt deregulacyjnych planów ministra sprawiedliwości. Zawód taksówkarza bowiem znalazł się w pierwszej transzy profesji, które zostały przeznaczone do deregulacji. Zgodnie z planami rządu kierowcy taksówek nie musieliby już zdawać egzaminów z topografii miasta. W efekcie między taksówkarzami miałaby się zaostrzyć konkurencja, ceny spaść, a młodzi ludzie mieć łatwiejszy dostęp do tego zawodu.
? Niech mnie ktoś przekona, że taksówkarzowi konieczny jest certyfikat ze znajomości miasta, a kierowcy ambulansu czy strażackiego wozu nie ? mówił w niedawnej rozmowie z magazynem 'Bloomberg Businessweek Polska' minister sprawiedliwości Jarosław Gowin.
Taksówkarze jednak stanowczo nie godzą się na zmiany. Ich zdaniem mogą one przyczynić się do upadku wielu firm oraz pogorszenia bezpieczeństwa. Z ulic przenieśli się wczoraj przed Sejm, gdzie przez kilka godzin trwała pikieta. Powtórkę zapowiadają na dzień rozpoczęcia EURO 2012.
Kontynuować protesty chce również Solidarność. Związek nie godzi się z kolei na wprowadzanie zmian do systemu emerytalnego. Wczoraj nad uchwalonym niedawno przez posłów zrównaniem i wydłużeniem do 67 lat wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn zaczęli dyskutować senatorowie. Na obrady nie został wpuszczony szef Solidarności Piotr Duda. ? Po tym, co stało się ostatnio przed Sejmem, uznałem, że nie jest to potrzebne ? wyjaśniał marszałek Senatu Bogdan Borusewicz.
Koalicja, która w Senacie ma większość, ustaliła, że do uchwalonych już przepisów zmieniających system emerytalny nie będzie wprowadzać żadnych poprawek. Plan rządu jest taki, by jeszcze w tym miesiącu ustawy trafiły do podpisu do prezydenta.
Na ulice Warszawy, Krakowa i Wrocławia wyjechały wczoraj w godzinach porannego szczytu setki taksówek. Część poruszała się na tyle wolno, że szybko doprowadziło to do utworzenia się gigantycznych korków. W niektórych miejscach taksówkarze usiłowali tworzyć blokady.
Wszystko to efekt deregulacyjnych planów ministra sprawiedliwości. Zawód taksówkarza bowiem znalazł się w pierwszej transzy profesji, które zostały przeznaczone do deregulacji. Zgodnie z planami rządu kierowcy taksówek nie musieliby już zdawać egzaminów z topografii miasta. W efekcie między taksówkarzami miałaby się zaostrzyć konkurencja, ceny spaść, a młodzi ludzie mieć łatwiejszy dostęp do tego zawodu.
? Niech mnie ktoś przekona, że taksówkarzowi konieczny jest certyfikat ze znajomości miasta, a kierowcy ambulansu czy strażackiego wozu nie ? mówił w niedawnej rozmowie z magazynem 'Bloomberg Businessweek Polska' minister sprawiedliwości Jarosław Gowin.
Taksówkarze jednak stanowczo nie godzą się na zmiany. Ich zdaniem mogą one przyczynić się do upadku wielu firm oraz pogorszenia bezpieczeństwa. Z ulic przenieśli się wczoraj przed Sejm, gdzie przez kilka godzin trwała pikieta. Powtórkę zapowiadają na dzień rozpoczęcia EURO 2012.
Kontynuować protesty chce również Solidarność. Związek nie godzi się z kolei na wprowadzanie zmian do systemu emerytalnego. Wczoraj nad uchwalonym niedawno przez posłów zrównaniem i wydłużeniem do 67 lat wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn zaczęli dyskutować senatorowie. Na obrady nie został wpuszczony szef Solidarności Piotr Duda. ? Po tym, co stało się ostatnio przed Sejmem, uznałem, że nie jest to potrzebne ? wyjaśniał marszałek Senatu Bogdan Borusewicz.
Koalicja, która w Senacie ma większość, ustaliła, że do uchwalonych już przepisów zmieniających system emerytalny nie będzie wprowadzać żadnych poprawek. Plan rządu jest taki, by jeszcze w tym miesiącu ustawy trafiły do podpisu do prezydenta.