Konkurujący na trudnym rynku streamingowym z Netflixem i Disney Plus szwedzki Viaplay staną właśnie w obliczu gigantycznego kryzysu. Firma obniżyła krótkoterminowe prognozy organicznego wzrostu sprzedaży na ten rok do 16-17,5 proc. W poprzedniej prognozie zakładała, że uda jej się zwiększyć sprzedaż o 26 proc. Ze spółką pożegnał się też jej dotychczasowy dyrektor zarządzający.
Zmiana w zarządzie
Jorgen Madsen Lindemann, były dyrektor generalny spółki z branży gier i e-sportu MTG, poprzedniej spółki macierzystej Viaplay, przejmie stery ze skutkiem natychmiastowym, zastępując Andersa Jensena – poinformował Viaplay w oświadczeniu.
„W świetle obecnych wyzwań w firmie najlepiej będzie, jeśli ustąpię i dlatego zdecydowałem się to zrobić” – powiedział Jensen, cytowany w oświadczeniu spółki.
Rosnące koszty utrzymania
W poniedziałek Viaplay że wycofuje swoje długoterminowe prognozy finansowe i spodziewa się zaktualizować swoje średnioterminowe perspektywy, kiedy opublikuje wyniki za drugi kwartał 20 lipca. Z powodu przedłużających się zmian w strukturze i cięć firma spodziewa się straty operacyjnej na poziomie od 250 do 300 mln koron straty. To równowartość od 23 do 27 mln dolarów.
Według oświadczenia spółki do fatalnej sytuacji finansowej doprowadził kryzys gospodarczy. Viaplay twierdzi, że rosnące koszty utrzymania doprowadziły do niższego popytu na transmisje strumieniowe w Skandynawii i na świecie, niższej sprzedaży hurtowej subskrypcji oraz gwałtownego i gwałtownego pogorszenia się skandynawskich rynków reklamy telewizyjnej i radiowej.
Po opublikowaniu informacji w poniedziałek, na otwarciu giełdy, akcje Viaplay spadły o 60 proc. W południe warte były około 90 koron za akcję.
Czytaj też:
Netflix usuwa ponad 20 tytułów. Tego już niedługo nie obejrzyszCzytaj też:
Zarząd się wyżywi. Kierownictwo Netflixa chce sobie podnieść pensje