Podróbki z Polski zalewają Europę. Działania KAS to syzyfowa praca

Podróbki z Polski zalewają Europę. Działania KAS to syzyfowa praca

Podrobione torebki zabezpieczone przez KAS
Podrobione torebki zabezpieczone przez KAS Źródło:Materiały prasowe / KAS
Podrobione ubrania czy buty nadal są „chodliwe”. Polska należy do krajów, w których służby celne mają szczególnie dużo pracy ze zwalczaniem ich.

W kwietniu 2023 roku funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej z podlaskiej KAS podczas kontroli w centrum handlowym w Wólce Kosowskiej zabezpieczyli ponad 42 tys. szt. podrabianej odzieży oraz galanterii. Podróbki oznaczone zastrzeżonymi znakami towarowymi znanych marek znajdowały się w kilku pomieszczeniach handlowo-magazynowych na terenie targowiska. Mundurowi zabezpieczyli również ponad 350 tys. metek, naszywek i szablonów z logo znanych firm odzieżowych oraz 3 urządzenia służące do nanoszenia podrabianych znaków na towary. Gdyby zabezpieczona odzież i galanteria były oryginalne, ich wartość rynkowa wyniosłaby ok. 30 mln zł.

Dużo podróbek w polskim handlu

Nie była to pierwsza akcja funkcjonariuszy w zdominowanym przez sprzedawców z Azji centrum handlowym. Rok wcześniej zabezpieczono zegarki, ubrania i buty o szacowanej wartości rynkowej 14 mln zł.

Po jednej z akcji oficer śledczy podlaskiej KAS st. asp. Maciej Czarnecki podkreślił, że zwalczając podróbki funkcjonariusze wspierają uczciwych przedsiębiorców, dbają o prawa twórców i chronią konsumentów. – Podróbki nie spełniają norm jakości i mogą być niebezpieczne dla zdrowia użytkowników. Przykładem są kosmetyki i leki wyprodukowane z nieznanych składników oraz zabawki z przekraczającym dopuszczalne normy stężeniem ftalanów – dodał.

Sprawcom przestępstw polegających na wprowadzaniu do obrotu towarów oznaczonych podrobionymi znakami towarowymi grozi kara pozbawienia wolności nawet do 5 lat.

Podróbki do UE i Polski najczęściej wysyłane są z Chin, ale również z Turcji i Singapuru.

Polska wyraźnie nie daje sobie rady z podróbkami

To wszystko jednak syzyfowa praca: w miejsce setek zatrzymanych i komisyjnie zniszczonych toreb wkrótce pojawiają się kolejne. „Rzeczpospolita” przywołuje dane EUIPO (Urząd Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej), z których wynika, że na skutek tego nielegalnego procederu tylko w tych trzech sektorach corocznie w naszym kraju dochodzi do utraty ponad 18 tys. miejsc pracy. W całej UE daje on pracę 200 tys. osób. „Widać wyraźnie, że niemal co dziesiąte miejsce pracy, które nie powstało we Wspólnocie w efekcie produkcji fałszywek, dotyczy polskiego rynku. To pokazuje, że skala problemu w Polsce jest ogromna. Gorzej pod tym względem wypadają tylko Niemcy i Włochy” – podsumowuje „Rz”.

Największe straty ponosi sektor produkcji odzieży: rocznie sięgają one ok. 12 mld euro, co stanowi przeszło 5 proc. całej sprzedaży rynku odzieżowego. Z kolei największy udział fałszywych produktów dotyczy branży zabawkarskiej – 9 proc. sprzedawanych zabawek to podróbka.

Jest w tym wszystkim jednak dobra wiadomość. – W porównaniu z poprzednimi badaniami sytuacja się polepszyła zarówno w Unii Europejskiej, jak i w Polsce. W ciągu ostatnich lat odsetek obrotów legalnego przemysłu stracony skutkiem obecności na rynku podróbek spadł – powiedział cytowany przez „Rz” Nathan Wajsman, główny ekonomista EUIPO.

Czytaj też:
Straże, ołtarze i kościelny dach. Tak CPK wydaje miliony. „To dla nas kij w szprychy”
Czytaj też:
Ryanair znów obniża ceny lotów. Tym razem aż 5 kierunków od 59 zł

Opracowała:
Źródło: Rzeczpospolita / Wprost