Córki pchają biznes

Córki pchają biznes

Dodano: 
Córki pchają biznes
Córki pchają biznes Źródło: Shutterstock / baranq
Sukcesja w Polsce to nie tylko domena ojców i synów. Największe polskie firmy coraz częściej trafiają w ręce córek.

– Kiedy pracuje się w firmie rodzinnej, w różnych momentach wychodzą wszystkie potwory z szafy – mówi Ewa Karbowska. To ona od kilku miesięcy jest nową prezes spółki PAK, toruńskiego giganta od produkcji opakowań. Sukcesja była dla niej traumatycznym przeżyciem. – Prowadzenie rodzinnego przedsiębiorstwa to nie jest wyłącznie wspólny obiad przy świątecznym stole, tylko ciągła współpraca przy bardzo trudnych decyzjach i wysokich ryzykach – tłumaczy.

W jej przypadku się udało. Ale należy do małego grona 10 proc. szczęśliwców, bo w Polsce tylko jedna na 10 sukcesji kończy się sukcesem.

W imię ojca i syna

W pierwszych głośnych sukcesjach w Polsce, jeszcze sprzed lat, nie do pomyślenia była sytuacja, żeby firmę po rodzicach przejęła córka, a nie syn.

– Mogę ze spokojem przekazać zarządzanie firmą nowemu prezesowi. Oczywiście cieszę się i jestem szczęśliwy, że mój syn obejmuje tę funkcję – mówił Zygmunt Solorz w 2014 r., kiedy oddawał stery w należącym do niego telekomie Plus synowi Tobiasowi. W grudniu 2015 r. zrobił go prezesem Cyfrowego Polsatu. Do rady nadzorczej tej samej spółki trafił Piotr Żak, młodszy syn Zygmunta Solorza. O jego córce Aleksandrze nie mówiło się wtedy w ogóle. Może to i lepiej, patrząc dzisiaj na kolejne odsłony telenoweli o walce wokół schedy po jednym z najbogatszych Polaków.

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu tygodnika Wprost.

Aktualne cyfrowe wydanie tygodnika dostępne jest w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.