Widzimy w Polsce potencjał rozwoju dla hoteli ze średniej półki cenowej, gdyż rynek hoteli luksusowych pozostaje bardzo trudny i jest w dużej mierze podzielony mówi w rozmowie z Businesstoday.pl Alexander Jurkowitsch, członek zarządu firmy Warimpex, współwłaściciela m.in. hotelu InterContinental w Warszawie.
Mladen Petrov: Co zbliżające się europejskie mistrzostwa w piłce nożnej oznaczają dla hotelarza, właściciela dużego hotelu w jednym z miast gospodarzy?
Alexander Jurkowitsch: Jestem optymistą. Rynek w dużej mierze już jest napędzany przez mistrzostwa. Oczekuję, że impreza będzie miała bardzo pozytywne skutki nie tylko podczas samych igrzysk, lecz także w późniejszym okresie. Dzięki temu Polska zaistnieje jeszcze bardziej w świadomości jako kierunek wakacyjny. Jeśli popatrzymy na ludzi, którzy przyjeżdżają do Warszawy, to w dużej mierze są to osoby odwiedzające stolicę służbowo. To świetna okazja, by zmienić nieco wizerunek miasta. Polski też.
Czy widać wpływ EURO 2012 na wyniki Państwa hoteli?
Tak. I ? co ciekawe ? nie tylko w Warszawie, gdzie odbędą się mecze. Wszystkie nasze hotele w Polsce (m.in. jeszcze w Krakowie i Katowicach) skorzystają na mistrzostwach chociażby z tego powodu, że konferencje w czerwcu będą organizowane raczej w miastach, które nie są gospodarzami imprezy. Po prostu tam jest więcej dostępnych hoteli.
A co po EURO 2012? Gdzie Pan widzi potencjał rozwoju firmy?
Angelo to marka, która dobrze sobie radzi poza największymi miastami. Jest to marka hybrydowa, gdzieś pomiędzy trzema a czterema gwiazdkami, w sam raz dla rynków, które nie są takie mocne jak Kraków czy Warszawa. Katowice stanowią bardzo dobry przykład. Mamy tu jeden hotel, ale ja wierzę w potencjał Śląska i nie zdziwię się, jeśli otworzymy tam następny. Możliwości jest dużo.
W Wiedniu firma buduje obecnie hotel Kempinski. Czy zawitają Państwo też nad Wisłę z hotelem pięciogwiazdkowym tej marki?
Obawiam się, że na chwilę obecną w Polsce jest bardzo mało miast, które mogą bez większych trudności przyciągnąć gości do pięciogwiazdkowego hotelu. Rynek dla luksusowych hoteli jest, ale łatwiej się na nim poruszać, gdy jest się małym, niszowym graczem. My, jako inwestor dużo większego formatu, mamy utrudnione zadanie. W Warszawie rynek już jest podzielony między hotele, które działają tu od jakiegoś czasu. Dlatego dla mnie bardziej perspektywiczne są jednak hotele ze średniej półki.
Warimpex to austriacka firma, ale hotel w Austrii to dopiero pierwszy Państwa projekt na rodzimym rynku. Niemniej jednak firma jest notowana na giełdzie w Wiedniu i Warszawie. Czy biorą Państwo pod uwagę możliwość notowania tylko w Warszawie ? nasza giełda jest większa, a Polska jest najważniejszym dla Warimpeksu rynkiem, mają Państwo tu najwięcej hoteli w regionie...
Ciekawe pytanie. Uważam, że utrzymujemy dobry balans ? jako firma mamy siedzibę w Wiedniu, choć najwięcej robimy w Polsce. Notowania na dwóch giełdach właśnie to odzwierciedlają. Niech tak pozostanie.
W ubiegłym roku sprzedali Państwo udziały w warszawskim hotelu Sobieski. Czy inwestorzy często dzwonią z pytaniem o sprzedaż 50 proc. udziałów w hotelu InterContinental?
No cóż. Oficjalnie tego nie sprzedajemy, ale jeśli trafi się odpowiednia, dobra propozycja, wszystko jest możliwe.
Alexander Jurkowitsch: Jestem optymistą. Rynek w dużej mierze już jest napędzany przez mistrzostwa. Oczekuję, że impreza będzie miała bardzo pozytywne skutki nie tylko podczas samych igrzysk, lecz także w późniejszym okresie. Dzięki temu Polska zaistnieje jeszcze bardziej w świadomości jako kierunek wakacyjny. Jeśli popatrzymy na ludzi, którzy przyjeżdżają do Warszawy, to w dużej mierze są to osoby odwiedzające stolicę służbowo. To świetna okazja, by zmienić nieco wizerunek miasta. Polski też.
Czy widać wpływ EURO 2012 na wyniki Państwa hoteli?
Tak. I ? co ciekawe ? nie tylko w Warszawie, gdzie odbędą się mecze. Wszystkie nasze hotele w Polsce (m.in. jeszcze w Krakowie i Katowicach) skorzystają na mistrzostwach chociażby z tego powodu, że konferencje w czerwcu będą organizowane raczej w miastach, które nie są gospodarzami imprezy. Po prostu tam jest więcej dostępnych hoteli.
A co po EURO 2012? Gdzie Pan widzi potencjał rozwoju firmy?
Angelo to marka, która dobrze sobie radzi poza największymi miastami. Jest to marka hybrydowa, gdzieś pomiędzy trzema a czterema gwiazdkami, w sam raz dla rynków, które nie są takie mocne jak Kraków czy Warszawa. Katowice stanowią bardzo dobry przykład. Mamy tu jeden hotel, ale ja wierzę w potencjał Śląska i nie zdziwię się, jeśli otworzymy tam następny. Możliwości jest dużo.
W Wiedniu firma buduje obecnie hotel Kempinski. Czy zawitają Państwo też nad Wisłę z hotelem pięciogwiazdkowym tej marki?
Obawiam się, że na chwilę obecną w Polsce jest bardzo mało miast, które mogą bez większych trudności przyciągnąć gości do pięciogwiazdkowego hotelu. Rynek dla luksusowych hoteli jest, ale łatwiej się na nim poruszać, gdy jest się małym, niszowym graczem. My, jako inwestor dużo większego formatu, mamy utrudnione zadanie. W Warszawie rynek już jest podzielony między hotele, które działają tu od jakiegoś czasu. Dlatego dla mnie bardziej perspektywiczne są jednak hotele ze średniej półki.
Warimpex to austriacka firma, ale hotel w Austrii to dopiero pierwszy Państwa projekt na rodzimym rynku. Niemniej jednak firma jest notowana na giełdzie w Wiedniu i Warszawie. Czy biorą Państwo pod uwagę możliwość notowania tylko w Warszawie ? nasza giełda jest większa, a Polska jest najważniejszym dla Warimpeksu rynkiem, mają Państwo tu najwięcej hoteli w regionie...
Ciekawe pytanie. Uważam, że utrzymujemy dobry balans ? jako firma mamy siedzibę w Wiedniu, choć najwięcej robimy w Polsce. Notowania na dwóch giełdach właśnie to odzwierciedlają. Niech tak pozostanie.
W ubiegłym roku sprzedali Państwo udziały w warszawskim hotelu Sobieski. Czy inwestorzy często dzwonią z pytaniem o sprzedaż 50 proc. udziałów w hotelu InterContinental?
No cóż. Oficjalnie tego nie sprzedajemy, ale jeśli trafi się odpowiednia, dobra propozycja, wszystko jest możliwe.