– Dostosowanie się do nowych przepisów emisyjnych może kosztować polskie przedsiębiorstwa około 10 miliardów złotych. Nie zgadzamy się na takie podejście – stwierdził po przyjęciu nowych norm Paweł Sałek, wiceminister środowiska, pełnomocnik rządu ds. polityki klimatycznej. W trakcie głosowania przyjęto nowe bardziej restrykcyjne limity dla emisji zanieczyszczeń, takich jak: dwutlenek siarki, tlenki azotu oraz pyły. Ponadto wprowadzono limity dopuszczalnej emisji rtęci, chlorowodoru, fluorowodoru oraz amoniaku.
– Polska sprzeciwiła się tak restrykcyjnym wymogom, szczególnie zmianie wartości granicznych dla tlenków azotu. To był postulat wielu krajów. Nasze stanowisko poparło ostatecznie 7 państw - Niemcy, Czechy, Bułgaria, Rumunia, Węgry, Finlandia oraz Słowacja – wskazał Sałek. Na mocy przyjętych konkluzji BAT, wydawane będą pozwolenia dla przedsiębiorstw.
Po publikacji decyzji o przyjęciu nowych limitów, instalacje wytwarzające energie będą musiały w ciągu 4 lat dostosować się do ich wymogów.