Po inwazji Rosji na Ukrainę w lutym McDonald’s zamknął 109 tamtejszych restauracji. Wielu pracowników uciekło, inni dołączyli do sił zbrojnych. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy walki przeniosły się w dużej mierze na wschód i południe kraju, a tysiące Ukraińców wróciło do swoich domów w stolicy i zachodnich regionach kraju.
„Szeroko rozmawialiśmy z naszymi pracownikami, którzy wyrazili silną chęć powrotu do pracy i ponownego otwarcia naszych restauracji na Ukrainie, gdzie jest to bezpieczne i odpowiedzialne” - powiedział Paul Pomroy, wiceprezes ds. operacji międzynarodowych w McDonald's, cytowany w oświadczeniu firmy.
Wsparcie gospodarki
Kierownictwo McDonald's twierdzi, że decyzja o rozpoczęciu stopniowego ponownego otwierania restauracji „wspiera lokalną gospodarkę i naród ukraiński”. Wiceprezes powiedział, że pomysł powstał po rozmowach z ukraińskimi urzędnikami, dostawcami i specjalistami ds. bezpieczeństwa. Firma poinformowała, że podczas gdy restauracje były zamknięte, nadal wypłacała pensje ponad 10 000 pracowników.
McDonald's opuścił Rosję
McDonald's ma 39 000 restauracji w ponad 100 krajach. W Rosji, gdzie miał 840 restauracji, firma przestała działać po inwazji. Dwa miesiące później, pod rosnącą presją pracowników i konsumentów, wystawiła restauracje na sprzedaż.
Miesiąc później, po tym, jak zostały kupione przez syberyjskiego potentata naftowego, rosyjskie restauracje zostały ponownie otwarte pod inną nazwą. Nowy właściciel był przekonany, że będzie mógł nadal podawać to samo jedzenie, ponieważ pochodziło ono z lokalnych źródeł. Jednak niedobór ziemniaków, spowodowany ubogimi zbiorami w Rosji i łańcuchami dostaw objętymi zachodnimi sankcjami, skłonił w zeszłym miesiącu przemianowaną sieć do usunięcia frytek z menu.
Czytaj też:
Najdroższy McDonalds’a w historii? Turysta zapłacił prawie 9 tys. zł