Spóźniona rewolucja

Spóźniona rewolucja

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wprowadzenie 15 proc. podatku od zysków firm (CIT) w Polsce, które zapowiada Ministerstwo Finansów, to żadna rewolucja. W czasach globalizacji i konkurencji państw o kapitał 15 proc. podatek nie jest żadną nową jakością.
Dziś aby przyciągnąć zagraniczny kapitał trzeba oferować podatki kilkuprocentowe oraz przede wszystkim - proste i jasne prawo. Jeżeli ktoś chce prowadzić firmę w Europie to 15 proc. CIT nie będzie dla niego żadną zachętą, aby założyć ją w Polsce. Co najwyżej ów krok w dobrym kierunku sprawi, że część rodzimych przedsiębiorców przestanie ukrywać dochody (tak jak to się stało po obniżeniu CIT-u do 19 proc.).

Aby Polska gospodarka stała się konkurencyjna trzeba nie tylko obniżać podatki, ale także likwidować biurokrację i samowolę urzędów skarbowych. Taką rewolucją byłoby np. wprowadzenie podatku liniowego na poziomie 10 proc. (jak w Bułgarii), połączonego z przywróceniem wolności gospodarczej, przynajmniej takiej, jaką dawała słynna ustawa ministra Wilczka pod koniec lat 80. W przeciwnym wypadku w Polsce będą tylko ci przedsiębiorcy, którzy nie mogą przenieść swoich firm do konkurencyjnych krajów.