Była to bezpośrednia reakcja na wiadomość o nieoczekiwanym spadku zapasów ropy w Stanach Zjednoczonych - państwie, będącym największym światowym konsumentem tego surowca.
Jak podał w swym raporcie amerykański państwowy Zarząd Informacji Energetycznej (EIA), zapasy ropy w USA spadły w ubiegłym tygodniu o 2,3 mln baryłek - choć oczekiwano, że wzrosną.
Po pobiciu kolejnego absolutnego rekordu cena amerykańskiej ropy nieco się obniżyła, osiągając tuż przed godziną 17. czasu polskiego 114,22 dolarów za baryłkę - o 43 centów więcej niż w momencie zamknięcia transakcji we wtorek. Również cena ropy Brent z Morza Północnego ustanowiła we wtorek rekord wszech czasów 112,73 dolarów za baryłkę.
Według raportu EIA, rezerwy magazynowe benzyny w USA zmniejszyły się w ubiegłym tygodniu o 5,5 mln baryłek - czyli bardziej, niż prognozowano.
Trwałym negatywnym czynnikiem rozwoju sytuacji na światowym rynku naftowym jest chroniczne niedoinwestowanie infrastruktury wydobywczej i rafineryjnej, ale obecną zwyżkę cen napędza głównie osłabienie dolara, zachęcające do lokowania pieniędzy w surowcach.pap, em