Szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego Dominique Strauss-Kahn postanowił nas pocieszyć, twierdząc, że w sytuacji finansowej świata "najgorsze już minęło". Szybko jednak dodał, że: gospodarka światowa w dalszym ciągu "tkwi między lodem recesji a ogniem inflacji" i "nikt nie może powiedzieć, że ma dobrą temperaturę”, a konsekwencje ekonomiczne kryzysu finansowego "są dopiero przed nami".
A zatem różowo nie jest. Wzrost gospodarczy Unii Europejskiej w pierwszym kwartale dalej utrzymywał się "w dolnej strefie stanów średnich" (2,1 proc.), a kolejne kraje (Irlandia i Łotwa z ujemnymi przyrostami PKB) meldują o wejściu w stan recesji. Na tym tle Polska z tempem wzrostu 6,4 proc. wygląda na tygrysa. I do nas jednak odnosza się przestrogi Strauss-Kahna, bowiem stwierdził on, że niepokoi go rosnąca inflacja w krajach rozwijających się, która "może wyrwać się spod kontroli", a inflacja w Polsce w maju wyniosła już 4,4 proc. i była aż o 0,4 pkt. proc. wyższa niż miesiąc wcześniej.