Najcięższym ciosem dla Bułgarii jest wstrzymanie finansowania z tytułu jednego z siedmiu operacyjnych programów unijnych - pod nazwą "Transport" w wys. 1,6 mld euro.
Łącznie Bułgaria straci w tym roku ok.2,5 mld euro, czyli tyle, ile ma wynieść tegoroczna nadwyżka budżetowa, z której władze chciały sfinansować część programów.
Unijna decyzja uderza mocno w bułgarskich rolników. Od trzech dni protestują oni w pobliżu leżącego na południu Bułgarii miasta Kyrdżali, domagając się wypłacenia dotacji za hodowlę bydła i produkcję mleka. Kilkaset osób utworzyło miasteczko namiotowe, żądając negocjacji z resortem rolnictwa i grożąc blokadą dróg od następnego wtorku.
Według dziennika "Sega", minister finansów Płamen Oreszarski dzień przed publikacją krytycznego dla Bułgarii raportu KE został oficjalnie powiadomiony o wstrzymaniu finansowania programu "Transport", lecz wiadomość ta nie została podana do wiadomości publicznej i gazeta dowiedziała się o niej z Brukseli. Jednak nikt z przedstawicieli bułgarskich władz dotychczas nie potwierdził zamrożenia tych środków.
Za wznowienie wypłat Komisja Europejska domaga się od Bułgarii przeprowadzenia nowego dochodzenia i ustalenia dokładnego rozmiaru malwersacji, do których doszło przy realizacji projektów z programu ISPA, podjęcia kroków w celu usunięcie korupcji i niedociągnięć w pracy funduszu, zarządzającego pieniędzmi na rozwój infastruktury drogowej oraz jego restrukturyzacji.
W ramach programu programu "Transport" Bułgaria powinna otrzymać do 2011 r. 1,6 mld euro na modernizację 781 km linii kolejowych i 880 km magistral drogowych, budowę 206 km nowych odcinków magistrali, 7,1 km linii metra w Sofii i budowę 11 stacji metra.
W środę w reakcji na problemy korupcyjne w Bułgarii KE zdecydowała o zamrożeniu 825 mln euro z funduszy unijnych. KE skrytykowała brak postępów w walce z korupcją na wysokim szczeblu w tym kraju.
"Bułgaria uczyniła zbyt mało, by udowodnić, że system walki z przestępczością zorganizowaną i korupcją sprawnie działa" - powiedział rzecznik KE Johannes Laitenberger. Według dziennika "Sega" minister finansów został powiadomiony o wstrzymaniu finansowania na programy transportowe dzień wcześniej.
Bułgarskie władze próbowały podważyć wydźwięk raportu KE. Premier Sergiej Staniszew powiedział, że nie zamierza zwalniać ministrów pod zewnętrzną presją. Wicepremier i minister spraw zagranicznych Iwajło Kałfin powiedział w wywiadzie radiowym, że "fundusze europejskie już nie są główną dźwigną bułgarskiej gospodarki" i że kraj w równym stopniu liczy na inwestycje zagraniczne.
ab, pap