"KE nie odrzuci planu naprawy stoczni"

"KE nie odrzuci planu naprawy stoczni"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezes zarządu ISD Polska Konstanty Litwinow jest przekonany, że Komisja Europejska nie odrzuci planu restrukturyzacji stoczni Gdynia i Gdańsk.

W piątek na konferencji prasowej prezes powiedział, że ISD zobowiązuje się zainwestować w stocznie 1 mld 560 mln zł. Z tej kwoty 500-600 mln zł zostanie przeznaczone na spłatę starych zobowiązań.

W piątek po południu ISD przekazało do resortu skarbu 800 stronicowy plan restrukturyzacyjny. Litwinow zapowiedział, że jeszcze w piątek ISD podpisze z resortem umowę dotyczącą planu restrukturyzacyjnego dla obu stoczni.

"Jestem przekonany, że komisja tego planu i naszej pracy nie odrzuci. Zapisaliśmy w dokumentach wiarygodny cel biznesowy, zapewniający długotrwałą rentowność stoczni" - zaznaczył. W jego ocenie argumenty zawarte w dokumencie są trudne do podważenia.

Litwinow podkreślił, że stocznie w Gdyni i Gdańsku zostaną połączone w jeden organizm. "Każda z tych stoczni de facto pozostanie stocznią" - zaznaczył. Dodał, że plan restrukturyzacyjny obejmuje okres 10 lat. Dochodzenie do rentowności potrwa około 2 lata.

Prezes liczy, że połączenie stoczni przyniesie w ciągu 10 lat 800 mln zł zysku. Podał, że w umowie z MSP, niezależnej od programu restrukturyzacyjnego, zobowiąże się do przekazania do Skarbu Państwa nadwyżek przy lepszej sytuacji rynkowej niż zakładana w planie.

Budowa statków będzie odbywać się w obu stoczniach. Obróbkę blachy i uzbrajanie poszczególnych sekcji statków będzie wykonywać Gdańsk; montaż całości kadłuba będzie się odbywał w Gdyni, a wyposażenie statków - w Gdyni i Gdańsku.

Część pracowników stoczni w Gdańsku i Gdyni będzie musiała przekwalifikować się albo odejść z pracy - uważa Litwinow.

"Jakaś część załogi na pewno będzie przed wyborem - czy przekwalifikować się, czy odejść. O liczbach nie będę mówił. Nie jest to liczba 4 tys. ludzi, która tak często jest przez niektórych działaczy związkowych Gdańska wymieniana. Jest ona dużo mniejsza" - mówił na konferencji prasowej.

"Struktura zatrudnienia w stoczniach jest w tej chwili niezdrowa. Główną przyczyną złej pozycji przemysłu okrętowego w Polsce jest nieefektywność pracy" - zaznaczył. ISD chce, by nowa firma zajęła się też produkcją konstrukcji stalowych i wież dla wiatraków i po przekwalifikowaniu się będzie mogła pracować część załogi.

17 września w Gdyni zarząd będzie rozmawiał z załogą na temat programu i planowanych działań restrukturyzacyjnych - podał Litwinow. "Wierzę, że większość załogi chce porządku w stoczni (...). Chcemy zrobić z tego taki zakład, który sam na siebie zarobi i nie będzie chodził na kolanach po prośbie" - dodał.

Zaznaczył, że stocznie będą kupować blachę z należącej do ISD Huty Częstochowa, jednak wszystko będzie opierać się o rachunek ekonomiczny. "Jeśli blacha z Rosji, Chin, czy skądkolwiek będzie tańsza od tej z Częstochowy, to kupimy tańszą. To osobne struktury gospodarcze, każda musi być rentowna" - dodał. Szacunkowo stocznie będą przerabiać ok. 300 tys. ton blachy rocznie.

Prezes nie chciał odpowiadać na pytania dotyczące czarnego scenariusza - że komisja odrzuci projekty i zażąda zwrotu pomocy publicznej. Powiedział jednak, że w zależności od rozwoju sytuacji, ISD ma rozwiązania na negatywne wypadki. "Chcę, by te rozwiązania zostały w szufladzie" - dodał.

Resort skarbu w piątek ma przesłać do Brukseli plan restrukturyzacyjny dla stoczni Gdynia i Gdańsk, a także stoczni szczecińskiej. We wtorek rząd zaakceptował udzielenie trzem zakładom dodatkowej pomocy publicznej na łączną kwotę 1 mld 240 mln zł.

ISD jest już właścicielem stoczni Gdańsk, w ramach prywatyzacji i restrukturyzacji chce przejąć stocznię Gdynia i połączyć obie w jedną firmę.

ab, pap