W zamian Polska miała zrzec się pretensji do zaległej kwoty 60 mln dolarów i zgodzić na obniżenie stawek za tranzyt rosyjskiego surowca. Gazeta podkreśla, że w ten sposób Polska rozwiązała problem deficytu gazu, spowodowany wyeliminowaniem z rynku rosyjsko-ukraińskiej firmy RosUkrEnergo.
Spółka RUE, która należy w połowie do Gazpromu i dwóch ukraińskich biznesmenów, do niedawna pośredniczyła w rosyjsko-ukraińskim handlu gazem, lecz zawarte 20 stycznia porozumienie między prezydentem Rosji i premier Ukrainy usunęło ją z rynku. Ukraiński Naftohaz i Gazprom zdecydowały, że obędą się bez pośrednika.
Według źródła "Kommiersanta", zgoda Polski na obniżenie stawki za tranzyt jest jednym z dwóch warunków, na których Gazprom Eksport zgodził się przejąć kontrakt RUE. Rosyjsko-ukraińska spółka do tej pory była drugim - po Gazpromie - dostawcą gazu do Polski, dostarczając ok. 2,5 mld metrów sześciennych surowca rocznie.
W piątek w Warszawie wiceprezes Gazpromu Aleksandr Miedwiediew przewodniczył posiedzeniu Rady Nadzorczej Systemu Gazociągów Tranzytowych EuRoPolgaz, na którym strony omówiły m.in. kwestie taryf na 2009 rok za usługi EuRoPolgazu w zakresie transportu gazu ziemnego przez terytorium Polski - informował Gazprom.
Drugim warunkiem ma być odstąpienie przez Polskę od żądań wypłaty 60 mln dolarów za brak dostaw rosyjskiego gazu.
"Kommiersant" zastrzega, że przejęcie przez Gazprom kontraktu RUE wymaga podpisania odpowiednich aneksów. Jednocześnie przytacza wypowiedź ministra gospodarki Waldemara Pawlaka, który poinformował, że odpowiednia umowa zostanie podpisana w ciągu najbliższych tygodni, a Gazprom dostarczy dodatkowy gaz w zamian za zrzeczenie się przez PGNiG pretensji do 60 mln dolarów. Pieniądze te miałaby wypłacić spółka RUE z tytułu braku dostaw.
Rosyjski dziennik, powołując się na "Rzeczpospolitą", która cytowała wiceprezesa PGNiG ds. strategii Radosława Dudzińskiego, przypomina, że 25 lutego PGNiG zwróciło się do RUE o wypłatę liczonego w milionach dolarów odszkodowania za niedostarczenie gazu.
ND, PAP