We wtorek rząd przyjął projekt ustawy o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym, która ma umożliwić firmom mającym problemy z powodu opcji walutowych wspólne występowanie do sądu z roszczeniami przeciwko bankom.
"Powództwo grupowe to zupełnie nowa instytucja w polskim prawie. Zanim zacznie efektywnie działać, minie kilka lat" - powiedział Jaworski. Jak wyjaśnił, do nowych rozwiązań prawnych będą musieli się przystosować sędziowie i prawnicy.
Projekt tej ustawy został przygotowany ponad pół roku temu przez komisję kodyfikacyjną przy ministrze sprawiedliwości i zakładał długi okres wdrożenia w życie. Pozwy zbiorowe z powodzeniem funkcjonują w USA i Wielkiej Brytanii, ale tam dostosowane jest do tego całe otoczenie prawne - zaznaczył adwokat.
Ustawa o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym umożliwi wspólne wystąpienie do sądu grupie co najmniej 10 przedsiębiorców, jednak ich sytuacja prawna związana z umowami z bankami na opcje musi być podobna.
"O tym, czy sytuacja przedsiębiorców występujących z pozwem grupowym jest podobna czy nie, będzie rozstrzygał sąd w pierwszym etapie postępowania. Może więc się zdarzyć, że przedsiębiorcy napracują się nad wspólnym pozwem, który nie zostanie rozpoznany" - ocenił Jaworski.
Dodał, że przedsiębiorcy będą musieli dowieść w pozwie, że zawierali umowy opcji walutowych z danym bankiem "w tych samych warunkach prawnych", co nie będzie łatwe.
Jak poinformowało we wtorek CIR, postępowanie grupowe ma obejmować cztery etapy: dopuszczenie do postępowania, ustalenie zakresu sprawy, rozpoznanie sprawy, kończące się wydaniem orzeczenia, oraz wykonanie orzeczenia. Oznacza to, że sąd będzie mógł odrzucić pozew, gdy stwierdzi "brak okoliczności uzasadniających rozpoznanie sprawy w tym trybie (zbiorowym)".
W okresie, gdy złoty umacniał się, przedsiębiorcy sprzedający swoje usługi bądź towary za waluty obce, w obawie przed stratami zawierali z bankami umowy o tzw. opcje walutowe. Części spółek umowy te przyniosły poważne straty, gdy kurs złotówki spadł.
pap, keb