Coraz częściej przestępcy wykorzystują metodę tzw. phishingu - w mailach przysłanych na wybrane adresy podszywają się np. pod banki, prosząc o udostępnienie poufnych danych klientów, w tym informacji dotyczących kart kredytowych. Idealnym okresem dla tego typu działań są walentyki, kiedy wielu internautów otrzymuje zaproszenia do korzystania z usług fałszywych sklepów z upominkami walentynkowymi, czy zaproszenia z serwisów randkowych.
O zagrożeniu może świadczyć również nagłe zwiększenie liczby zaproszeń otrzymanych z coraz popularniejszych serwisów społecznościowych.
"By uchronić się przed phishingiem, należy przede wszystkim regularnie aktualizować zabezpieczenia komputerów, nie otwierać przychodzącego na naszą skrzynkę spamu i sprawdzać czy strona, na której wpisujemy nasze dane, jest rzeczywiście właściwą stroną danej instytucji, a nie jej podróbką stworzoną przez hakerów. Zapewnia to m.in. samodzielne wpisywanie adresu w przeglądarce internetowej" - wyjaśnia Paweł Odor z firmy Kroll Ontrack.
Jego zdaniem, szczególną uwagę należy zwrócić na to, co dzieje się w portalach społecznościowych, ponieważ ostatnio to właśnie dane pozyskane przez kontakty bezpośrednie wpędzały użytkowników w poważne kłopoty. "Pamiętajmy, że Walentynki są doskonałą okazją do uśpienia naszej czujności" - uważa Odor.
Phishing to coraz powszechniejsza forma wyłudzania prywatnych danych. W większości przypadków hakerzy podszywają się pod banki, wyłudzając dane dotyczące kart kredytowych, jednak zjawisko dotyczy także innych podmiotów, pod które podszywają się internetowi przestępcy. Chodzi tutaj m.in. o instytucje charytatywne czy serwisy aukcyjne.PAP, mm