Merkel: Nie ma alternatywy. Trzeba pomóc Grecii i uchronić euro

Merkel: Nie ma alternatywy. Trzeba pomóc Grecii i uchronić euro

Dodano:   /  Zmieniono: 
Europa stoi w tych dniach na rozdrożu - powiedziała kanclerz Niemiec Angela Merkel, przedstawiając w Bundestagu projekt ustawy w sprawie pomocy finansowej dla pogrążonej w kryzysie zadłużenia Grecji.
Jak podkreśliła kanclerz, stawką decyzji o wsparciu dla Aten jest "przyszłość Unii Europejskiej, a tym samym Niemiec".

"Cała Europa patrzy na Niemcy. Bez nas i przeciwko nam nie będzie żadnej decyzji" - dodała. "Nie ma alternatywy wobec udzielenia Grecji pomocy, jeśli chcemy zapewnić stabilność obszaru euro. Chronimy zatem naszą walutę" - powiedziała Merkel.

Cały pakiet pomocy dla Aten, uzgodniony przez państwa strefy euro oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy opiewa na 110 mld euro do 2012 roku. Na Niemcy przypadnie z tego ok. 22,4 mld euro w ciągu trzech lat, w tym 8,4 mld euro jeszcze w tym roku. Wsparcie to przybierze formę gwarantowanych przez rząd federalny pożyczek państwowego banku KfW.

Unia na rozdrożu

Merkel zaapelowała w środę także o zmiany postępowania samej Unii Europejskiej. Jak ostrzegła, "razem z Europą, wszystkie 27 państw Unii Europejskiej oraz 15 krajów eurogrupy znalazło się rozdrożu.

"Europa musi zdecydować, czy nadal chce iść drogą przeszłości. Droga ta zbyt często polegała na tym, że problemy rzadko nazywano po imieniu, a w konsekwencji nie walczono z nimi w wystarczającym stopniu i zbyt często polegano na nadziei, że wszystko samo się ureguluje i kiedyś będzie dobrze" - mówiła kanclerz.

Przypomniała w tym kontekście liczne wątpliwości towarzyszące przyjęciu Grecji do strefy wspólnej waluty w 2000 roku.

Jak dodała, dobre intencje nie zawsze przekładano na właściwe działania i rezultaty.

Trzeba wreszcie dostrzec błędy przeszłości

Zdaniem Merkel Europa powinna dostrzec, że w unii 27 państw członkowskich nadszedł moment, w którym być może przeceniła swoje siły, żyła ponad stan i stale prześladują ją "błędy przeszłości, których nie można już zamiatać pod dywan, lecz należy je usuwać poprzez konsekwentne działania, dokładną analizę sytuacji i terapię".

"Jestem przekonana, że ta chwila nadeszła" - powiedziała kanclerz.

W ten sposób broniła ona swojej strategii w sprawie Grecji. Berlin blokował przez kilka tygodniu inicjatywę strefy euro w sprawie pomocy dla Aten. Opozycja oskarża Merkel, że zwłoka przyczyniła się jedynie do zaostrzenia sytuacji w Grecji i zwiększenia jej potrzeb finansowych.

Dobry Europejczyk przestrzega traktatów i prawa

"Dobry Europejczyk to nie ten, który szybko pomaga i być może sprawia wrażenie, że rozwiązuje w ten sposób problem. Dobry Europejczyk to ten, który przestrzega traktatów i narodowego prawa i przyczynia się do tego, by nie zaszkodzono stabilności strefy euro i całej UE" - powiedziała Merkel.

Jak podkreślała, to Niemcy nalegały, by Grecja zobowiązała się do podjęcia drastycznych kroków oszczędnościowych oraz by w pomoc dla Aten zaangażowano Międzynarodowy Fundusz Walutowy. "Przedwczesne wsparcie tylko wzmocniłoby oczekiwania, że zadłużeni członkowie strefy euro mogliby liczyć na hojną pomoc bez własnego wysiłku konsolidacyjnego" - dodała.

Trzeba zaostrzyć sankcja dla państw-dłużników

Merkel zapowiedziała starania o wzmocnienie regulacji rynków finansowych. "Należy ustanowić prymat polityki nad rynkami" - podkreśliła.

Zdaniem niemieckiej kanclerz UE musi wyciągnąć wnioski z obecnego kryzysu i wzmocnić koordynację w dziedzinie polityki finansowej. Opowiedziała się również za zaostrzeniem sankcji dla państw naruszających postanowienia unijnego Paktu Stabilności i Wzrostu, w tym za zawieszeniem wypłat z funduszy strukturalnych dla państw-dłużników, a w ostatecznie - przynajmniej tymczasowe pozbawienie prawa głosu.

"W najpoważniejszych sytuacjach musi istnieć możliwość kontrolowanego bankructwa dla państw członkowskich" - dodała Merkel, opowiadając się za koniecznymi zmianami traktów UE.

Gra na zwłokę

Podczas burzliwej debaty niemiecka opozycja ostro skrytykowała chadecko-liberalny rząd i samą Angelę Merkel za manewry w sprawie Grecji w minionych tygodniach. Szef największej opozycyjnej frakcji SPD Frank-Walter Steinmeier zarzucił kanclerz grę na zwłokę i zwodzenie opinii publicznej.

"Dobry rząd musi funkcjonować jak ochrona przeciwpożarowa (...) Ale ten rząd nie jest żadną ochroną przeciwpożarową dla Niemiec. Pozwolił na eskalację trudności i dzwoni po strażaków, dopiero gdy już się pali. Trochę za późno" - powiedział socjaldemokrata.

"Merkel naraziła Niemcy na utratę dobrego wizerunku"

Jego zdaniem Niemcy zapłaciły za "podwójną grę" rządu Merkel utratą dobrego wizerunku i zaufania. "Żaden rząd federalny nie zdołał tak wiele zaprzepaścić w tak krótkim czasie" - ocenił Steinmeier. Oświadczył, że SPD nie wyrazi zgody "wyłącznie na czyste upoważnienie do udzielenia kredytu".

Także polityk Zielonych Juergen Trittin zarzucił Merkel, że blokując w lutym i marcu decyzję strefy euro o wsparciu dla Aten, chciała przypodobać się opinii publicznej, krytycznej wobec udzielenia Grekom wsparcia oraz podsycała tym samym negatywne nastroje.

Bundestag ma głosować nad ustawą w sprawie uruchomienia pomocy dla Grecji w najbliższy piątek. Ustawa powinna przejść głosami koalicji chadecko-liberalnej, Merkel chce jednak pozyskać również poparcie opozycji.

PAP, im