Rumuńskie związki zawodowe zapowiedziały przeprowadzenie na początku czerwca jednodniowego strajku generalnego na znak sprzeciwu wobec zapowiadanych drastycznych cięć wydatków publicznych, w tym zarobków i emerytur. - Zamierzamy zebrać około miliona ludzi na strajku generalnym w całej Rumunii w dniu, gdy parlament będzie dyskutował na temat działań oszczędnościowych w budżecie - powiedział szef jednego z największych rumuńskich związków zawodowych - Krajowej Konfederacji Wolnych Związków Zawodowych Rumunii (FRATIA).
Największe rumuńskie centrale związkowe postanowiły poprzeć bezterminowy strajk 450 tysięcy nauczycieli, który rozpocznie się 31 maja. Towarzyszyć mu będą w następnych dniach strajki ostrzegawcze pracowników transportu, kolejarzy, pracowników administracji i pielęgniarek. 1,3 mln pracowników sektora budżetowego stanowi w Rumunii jedną trzecią ogółu zatrudnionych. Według ministra finansów Sebastiana Vladescu, do 2011 roku trzeba zmniejszyć zatrudnienie w sektorze publicznym o 70 tysięcy osób.
Bank Światowy, Unia Europejska i Międzynarodowy Fundusz Walutowy przyznały Rumunii wiosną ubiegłego roku pożyczkę w wysokości 20 mld euro na walkę z recesją. Kredyt ten zamrożono jednak na jesieni, gdy parlament uchwalił wotum nieufności wobec rządu. Scenę polityczną Rumunii uspokoiła reelekcja w grudniu prezydenta Traiana Basescu. Pod koniec stycznia MFW i UE poinformowały o wznowieniu wypłacania Rumunii rat kredytu. W 2009 roku deficyt budżetowy Rumunii wyniósł 7,2 procent PKB i rząd zobowiązał się do ograniczenia go do 5,9 procent w roku bieżącym. Jednak według szacunków Unii Europejskiej może on osiągnąć w 2010 roku 8 procent.
W styczniu rumuński parlament uchwalił budżet na bieżący rok, spełniający wymagania MFW w kwestii deficytu finansów publicznych.PAP, arb