Odnosząc się do możliwości podpisania umowy gazowej z Rosją podczas rozpoczynającego się w czwartek Forum Ekonomicznego w Petersburgu, odpowiedział: "w tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz, proszę zachować cierpliwość". Dodał jednak, że decyzje w tej sprawie muszą być podejmowane w "odpowiednim czasie", bo jesienią lub zimą możemy nie mieć gazu. Pytany, czy Gazprom wciąż przesyła nam zwiększone ilości gazu, zaznaczył, że "na poziomie biznesowym te sprawy idą dobrze". - Dużo gorzej jest na poziomie politycznym - dodał.
Pawlak przypomniał, że firmy gazowe dopiero planują wiercenia w poszukiwaniu gazu z łupków w Polsce. - Za trzy miesiące będziemy mieli pierwsze odwierty i pierwsze potwierdzenia, warto te trzy miesiące poczekać, żeby nie podejmować decyzji pochopnie - podkreślił. Zdaniem wicepremiera, do oceny możliwości wydobycia gazu łupkowego w Polsce należy podchodzić technicznie i rzeczowo. - Nawet gdyby możliwości wydobycia gazu z łupków pojawiły się w dużym zakresie, co byłoby bardzo korzystne dla Polski i Europy, to trzeba brać pod uwagę, że techniczna możliwość wydobycia na dużą skalę, to jest 5 do 10 lat - ocenił. - W związku z tym, w ciągu najbliższych lat konieczne jest bazowanie na dostawach gazu z Rosji - zauważył. Zaznaczył jednocześnie, że import ten zaspokaja 60 proc. polskiego zapotrzebowania na gaz, resztę stanowi własne wydobycie.
Pytany o możliwość wykupu przez Gazprom jednej z amerykańskich firm, dysponującej technologią do wydobycia gazu z łupków, odparł: "w tej chwili na wydobycie gazu łupkowego koncesje ma ok. 10 firm, głównie amerykańskich, jest też jedna firma węgierska, która ma ciekawe powiązania wschodnie". Przypomniał, że trzy lata temu, "za czasów rządu, który był bardzo antyrosyjski, amerykańska firma Conoco sprzedała sieć stacji benzynowych Jet dla Łukoila".PAP, arb