Ministrowie finansów państw należących do MFW na odbywającym się przed ponad tygodniem w Waszyngtonie dorocznym spotkaniu instytucji rozważali propozycję przyznania Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu prawa do nadzorowania walut narodowych, by zmniejszyć napięcia wywołane manipulowaniem ich kursami, między innymi przez Chiny. Działania te miałyby chronić przed skutkami "wojny walutowej".
Czeski prezydent ocenił także rozwój gospodarczy. Według niego warunkiem szybszej odbudowy gospodarki jest racjonalne i szybkie rozwiązanie trudności finansów publicznych, w tym ograniczenie deficytu budżetowego.
Klaus twierdzi, że problemem wielu państw Europy Środkowej po porzuceniu komunizmu jest to, że przyjęły europejski model socjalny, z jednej strony dlatego, że chcieli go obywatele, z drugiej - ze względu na członkostwo w Unii Europejskiej. - Ten model nie sprzyja jednak wzrostowi ekonomicznemu. Jest bardziej statyczny niż dynamiczny, a w dużym stopniu zorientowany na stabilność - powiedział.
Prezydent Czech dodał, że choć kryzys przybył do Europy Środkowej i Wschodniej z zewnątrz, w całości ukazał problemy strukturalne gospodarek regionu. Efekty recesji w różnych państwach były inne. To - zdaniem Klausa - zależało m.in. od wielkości państwa i wielkości rynku wewnętrznego. - Większemu krajowi łatwiej jest odwrócić skutki kryzysu niż typowej małej gospodarce, zależnej od eksportu - tłumaczył.
Czeski przywódca dodał, że unijna waluta - euro - przetrwa recesję, ale trzeba będzie - jak to ujął - "zapłacić za ten eksperyment bardzo wysoką cenę". Zdaniem Klausa to właśnie euro jest powodem wolnego wzrostu gospodarczego w Europie. - Poprzez przejście na euro konkretne kraje straciły politykę monetarną i możliwość reagowania na różnorakie warunki ekonomiczne - powiedział. Co więcej - zauważył - ze względu na wspólną walutę państwa strefy euro nie dostały wystarczającego ostrzeżenia przed problemami budżetowymi.
Praską konferencję zorganizowała grupa Prague 20 (P20), zajmująca się m.in. analizą sytuacji w państwach byłego bloku wschodniego i Unii Europejskiej. Oprócz prezydenta Klausa w poniedziałek wystąpił prezes banku JPMorgan Chase, Jacob Frenkel.
pap, ps