Unia bez budżetu?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.hu Źródło:FreeImages.com
Porażką zakończyły się negocjacje między PE a rządami UE ws. unijnego budżetu na 2011 r. To oznacza, że UE grozi niekorzystne dla odbiorców funduszy unijnych, także Polski, prowizorium - przestrzegał przed negocjacjami komisarz Janusz Lewandowski.

"Koncyliacje zakończyły się porażką" - twierdzą pragnące zachować anonimowość osoby z otoczenia sprawozdawczyni budżetu w Parlamencie Europejskim Sidonii Jędrzejewskiej z PO. - To bardzo przykra porażka - przyznał Alain Lamassoure, przewodniczący komisji budżetowej Parlamentu Europejskiego. - Do końca roku jest jednak jeszcze kilka tygodni - dodał, sugerując tym samym, że kompromis jest nadal możliwy.

Dyplomaci oczekują, że budżet na 2011 rok i finansowanie Unii w dalszej perspektywie będą głównymi tematami szczytu UE w połowie grudnia. - Jestem przekonany, że możemy wtedy negocjować jeszcze z szefami rządów i państw - powiedział Lamassoure.

Tzw. koncyliacje między PE a przedstawicielami Rady, czyli rządów rozpoczęły się w poniedziałek około godz. 19. Komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski ostrzegał, że jeśli zakończą się porażką, przyszłoroczny budżet UE składać się będzie z tzw. prowizorycznych dwunastek, czyli jednej dwunastej budżetu na rok 2010 na każdy miesiąc. Oznacza to, że znacznie mniej środków zostanie przeznaczonych m.in. na unijną dyplomację czy fundusz solidarności, który służy wsparciu ofiar klęsk żywiołowych, w tym powodzi.

W tym roku negocjacje budżetowe przebiegają wyjątkowo dramatycznie. Grupa krajów płatników netto do unijnej kasy, w której prym wiedzie Wielka Brytania, od kilku miesięcy sprzeciwia się nadmiernemu wzrostowi wydatków, wskazując na kryzys i drastyczne cięcia w narodowych budżetach. Po raz pierwszy zgodnie z Traktatem z Lizbony Parlament Europejski jest równoprawnym partnerem Rady ministrów finansów, jeżeli chodzi o wszystkie wydatki roczne UE.

PAP, zew