O pomoc do szpitala w Skalicy zwrócili się przedstawiciele sąsiadującego z nim czeskiego kraju południowomorawskiego. - Interesowało ich wynajęcie chirurgów na jeden, dwa dni w tygodniu, ponieważ odchodzi od nich cały zespół operacyjny - mówił cytowany przez "Sme" przedstawiciel skalickiego szpitala Patrik Fiala. Chęć pracy w Republice Czeskiej wyraziło już kilka osób.
Prezes słowackiego Stowarzyszenia Lekarzy Prywatnych Ladislav Pasztor zakłada, że skutki protestu lekarzy w Czechach mogą odczuć szpitale w Czadcy, Trenczynie, Myjavie i Malackach. - Stamtąd nawet nie muszą się przeprowadzać do Czech. Wsiądą do auta i w pół godziny są w czeskim szpitalu, gdzie zarobią dwa razy więcej pieniędzy - zauważył.
W Czechach do nowego roku wypowiedzenia umów o pracę złożyło ponad 3800 lekarzy, czyli jedna czwarta medyków zatrudnionych w publicznej służbie zdrowia. Miejsca pracy opuszczą 1 marca. Największą liczbę wypowiedzeń umów otrzymali dyrektorzy szpitali z województw: morawsko-śląskiego, południowomorawskiego i Wysoczyzny. Dwa pierwsze graniczą ze Słowacją. Pracę słowackim lekarzom zaproponowały już także władze położonego na zachodzie Czech kraju pilzneńskiego.
PAP, arb