Związki zawodowe służb mundurowych „w związku z olbrzymim niezadowoleniem całego środowiska" odwołały zaplanowane na środę spotkanie z ministrem Michałem Bonim. Stoi on na czele zespołu, który do końca kwietnia miał skończyć prace nad reformą "emerytur mundurowych". - Nasze propozycje są stosunkowo delikatne, przez delikatność rozumiem coś, co już dawno jakby stwierdziliśmy i czemu będziemy wierni, to znaczy nie mamy zamiaru nikomu zabierać uprawnień nabytych - powiedział premier.
Tusk podkreślił, że rząd zastanawia się nad tym, jak naprawić system emerytalny, który w tej chwili jest niesprawiedliwy. Zastrzegł, że osoby, które obecnie pracują w służbach mundurowych zachowają przywileje emerytalne. Oświadczył, że chciałby, aby policjanci i żołnierze zarabiali lepiej, by nie było takich sytuacji, że 35-letni emeryci nie pracują, tylko pobierają świadczenia. - Spór jest o to, o ile zmienić tę rzeczywistość. Będziemy rozmawiali, żeby to była taka przyzwoita średnia europejska. Nie chcemy być stachanowcami, nie chcemy być jakimiś rekordzistami w dół, czy w górę, tylko taką przyzwoitą średnią byśmy wypracowali - zapewniał szef rządu. Według niego, propozycje rządu w porównaniu do planów angielskich, szwedzkich, niemieckich czy holenderskich nie są radykalne. Oświadczył, że jego gabinet jest gotowy do sporu i dyskusji ze związkami zawodowymi.
W środę miało się odbyć jedno z ostatnich spotkań specjalnego zespołu ekspertów rządowych i związkowych w sprawie reformy emerytur mundurowych, polegającej m.in. na wydłużeniu aktywności zawodowej funkcjonariuszy służb podległych MSWiA i żołnierzy.
Do spotkania jednak nie doszło. W piśmie do Boniego przewodniczący NSZZ Policjantów Antoni Duda napisał, że „w związku z olbrzymim niezadowoleniem całego środowiska" na jednym ze spotkań przed świętami wielkanocnymi „zaistniała pilna konieczność przeprowadzenia konsultacji i uzgodnień w organizacjach wchodzących w skład Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych w toku dalszych negocjacji”.
pap, ps