E-myto - to się nam opłaciło

E-myto - to się nam opłaciło

Dodano:   /  Zmieniono: 
Od 3 lipca, a więc od dnia gdy na polskich drogach zaczęło funkcjonować e-myto, Skarb Państwa zarobił na elektronicznym systemie pobierania opłat drogowych 160 milionów złotych. Po pół roku kwota ta ma zwiększyć się do 400 milionów złotych. Liczby te stanowią chyba najlepszą ocenę funkcjonalności nowego systemu.
Po trzech miesiącach możemy już powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że system viaTOLL osiągnął pełną funkcjonalność. Wart podkreślenia jest fakt, iż nastąpiło to w niecały rok od rozpoczęcia prac nad wdrożeniem tego, skomplikowanego przecież, systemu. Ważne jest też to, że kierowcy szybko przekonali się do nowego rozwiązania. Wskazują na to nie tylko wysokie przychody z e-myta, ale również to, że liczba pojazdów zarejestrowanych w systemie jest obecnie wyższa, niż pierwotnie szacowano –  i wynosi ok. 580 tysięcy.  

Początki były trudne. Ustawa o drogach publicznych zlikwidowała z dniem 1 lipca 2011 r. system winietowy i na jego miejsce wprowadziła e-myto. Od tego czasu – do momentu podpisania przez Generalną Dyrekcję Dróg i Autostrad umowy na budowę systemu z firmą Kapsch Telematic Services minęły cztery miesiące… Oznacza to, że na budowę – od podstaw – systemu viaTOLL i jego uruchomienie mieliśmy mniej, niż osiem miesięcy! Od początku trwał więc dramatyczny wyścig z czasem, zakończony sukcesem – m.in. dzięki bardzo dobrej współpracy z urzędnikami GDDKiA i Ministerstwa Infrastruktury.

Mówiąc o zyskach, jakie z systemu viaTOLL czerpie Polska warto pamiętać, że nie chodzi tu tylko o pozyskiwanie pieniędzy na budowę i modernizację dróg. ViaTOLL daje również możliwość sprawniejszego zarządzania ruchem dzięki bieżącemu monitorowaniu ruchu drogowego. Analiza ruchu na objętych e-mytem drogach może również pomóc w planowaniu kolejnych inwestycji infrastrukturalnych. Tym samym viaTOLL może być wykorzystany jako narzędzie do poprawy bezpieczeństwa na polskich drogach.

Co będzie dalej z e-mytem? Kapsch Telematic Services jest operatorem systemu, natomiast decyzję o rozszerzeniu elektronicznych opłat na kolejne drogi podejmują urzędnicy. Zgodnie z założeniami Ministerstwa Infrastruktury, system co roku ma obejmować kolejne odcinki dróg – w najbliższej przyszłości ponad 300 km, a docelowo e-mytem ma zostać objętych 2 tys. km autostrad, 5 tys. km dróg ekspresowych i 600 km dróg krajowych. Niewątpliwie w przyszłości dojdzie też do powstania ogólnoeuropejskiego systemu e-myta. Technologicznie jest to jak najbardziej możliwe - problemy występują jedynie na płaszczyźnie komercyjnej i dotyczą rozliczeń pomiędzy operatorami systemów elektronicznych w poszczególnych krajach. Wypracowywanie paneuropejskiego systemu e-myta przypomina proces ustalania rozsądnych stawek roamingowych pomiędzy operatorami różnych sieci telefonii komórkowej. Jednym z istotnym elementów technologii satelitarnej, wykorzystywanej przez niektóre kraje, które wprowadziły e-myto (Polska używa technologii mikrofalowej), jest komunikacja pomiędzy urządzeniem pokładowym a systemem za pośrednictwem sieci komórkowych - co może dodatkowo komplikować kwestie rozliczeń pomiędzy poszczególnymi operatorami. Problem ten będzie narastał, jako że coraz więcej państw przymierza się do wprowadzenia e-myta, więc docelowo, dla kierowców przemierzających Europę, rozwiązaniem wygodniejszym od uciążliwego wypełniania formalności związanych z rejestracją do systemów w poszczególnych państwach, będzie zintegrowany i jednolity europejski system e-myta.


Marek Cywiński, dyrektor zarządzający Kapsch Telematic Services