Te przeklęte ratingi...
Propozycja Barniera jest "drastyczną konsekwencją" kryzysu zadłużenia w strefie euro i ostrej krytyki formułowanej pod adresem agencji ratingowych. Wielu polityków i ekonomistów zarzuca tym agencjom, że całkowicie błędnie oceniają sytuacje w poszczególnych krajach i przyczyniają się swymi ratingami do pogłębienia kryzysu. Obniżanie ratingów z reguły prowadzi do niepokojów na rynkach - podkreśla "Financial Times Deutschland". Od ratingu danego kraju w ogromnej mierze zależy, na jakich warunkach będzie mógł finansować swój dług na rynkach. Obniżenie ratingu często prowadzi do tego, że refinansowanie staje się droższe, co pogarsza sytuację danego kraju i znów odbija się negatywnie na ratingu. W efekcie taki kraj może potrzebować większej pomocy finansowej. Barnier uważa, że agencje ratingowe nie zawsze prawidłowo oceniają sytuację i domaga się możliwości tymczasowego zakazu publikacji ratingów.
"Więcej przejrzystości!"
Z pomocy finansowej UE i MFW korzystają obecnie Grecja, Irlandia i Portugalia, ale wielu ekspertów sądzi, że wsparcia będą potrzebowały kolejne kraje, np. Włochy i Hiszpania - odnotowuje "FTD". Unijny komisarz chciałby zobligować agencje ratingowe, by rewidowały swe oceny co najmniej raz na pół roku, a nie raz na rok. Opowiada się też za większą przejrzystością kryteriów, stanowiących podstawę ocen wiarygodności kredytowej. Ratingi powinny też być publikowane dopiero po zamknięciu giełd europejskich i najpóźniej na godzinę przed ich ponownym otwarciem.
Niemiecka gazeta zwraca uwagę, że propozycja Barniera, którą musiałby zaaprobować Parlament Europejski i państwa członkowskie UE, mogłaby wejść w życie nie wcześniej niż jesienią 2012 roku.
PAP, arb