To już druga interwencja Banku Japonii w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, która miała na celu zapobieżenie zbytniemu umacnianiu się jena, co przynosi szkody japońskiej gospodarce. Tym razem japoński minister finansów odmówił ujawnienia skali interwencji - zapowiedział jednak, że takie interwencje będą powtarzane aż do osiągnięcia "zadowalających rezultatów". Zdaniem Azumiego, ostatnie wzmocnienie kursu jena było rezultatem działań spekulacyjnych, bowiem nie było ekonomicznego uzasadnienia tak znacznego wzrostu kursu jena wobec dolara USA.
Część ekonomistów uważa, że inwestorzy szukają obecnie bezpiecznych lokat dla swoich kapitałów, które wycofują z Europy. Ucieczka ze Starego Kontynentu to efekt niepewności dotyczącej tego, czy Europa będzie w stanie opanować obecny kryzys finansowy.
PAP, arb