"Solidarność" może liczyć na SLD (w sprawie emerytur)

"Solidarność" może liczyć na SLD (w sprawie emerytur)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Od 26 marca "Solidarność" protestuje pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów (fot. PAP/Paweł Supernak) 
Klub SLD poprze podczas sejmowego głosowania wniosek NSZZ "Solidarność" o referendum w sprawie wydłużenia wieku emerytalnego do 67 roku życia - zapowiedział szef Sojuszu Leszek Miller. Sejm ma się zająć wnioskiem "S" w tym tygodniu.
- Zarówno w debacie, jak i w czasie głosowania posłanki i posłowie poprą wniosek "Solidarności". Uważamy, że decyzja o zmianach w systemie emerytalnym jest tak ważąca dla wielu Polaków, że powinno to być poprzedzone referendum - oświadczył Miller.

"Premierze - posłuchaj SLD!"

Były premier przypomniał jednocześnie, że SLD wciąż zbiera podpisy pod własnym wnioskiem o przeprowadzenie referendum emerytalnego. Sojusz chce w nim zadać Polakom dwa pytania: "czy jesteś za zrównaniem i wydłużeniem wieku emerytalnego do 67 roku życia" oraz "czy chcesz, by oprócz wieku również staż pracy decydował o przejściu na emeryturę". - SLD uważa, że o przejściu Polek i Polaków na emeryturę powinien z  jednej strony decydować ustawowy wiek, a z drugiej strony - okresy faktycznie przepracowane, okresy oskładkowane, a więc ten czas, w którym pracodawca zatrudniający pracownika odprowadzał składkę do ZUS -  zaznaczył lider Sojuszu. Miller zaapelował też do premiera Donald Tuska, żeby ten uwzględnił stanowisko SLD. - Ono jest z różnych powodów korzystne: dla emerytów, dla budżetu, i  sprawiedliwe - przekonywał.

"A dlaczego 67 lat?"

Z kolei była szefowa ZUS Anna Bańkowska oceniła, że PO nie ma mandatu obywatelskiego, żeby wiek emerytalny zmieniać "w tak drastyczny sposób". - PO milczała o tym w czasie kampanii wyborczej, w związku z tym obywatele głosując na Platformę nie opowiadali się za tak drastycznym wydłużeniem wieku. Dlatego też uważamy, że w tym momencie to nie politycy a obywatele powinni się opowiedzieć co do tak istotnych spraw dla pokoleń Polek i Polaków - przekonywała Bańkowska. Posłanka Sojuszu podkreśliła ponadto, że nikt do tej pory nie  wyjaśnił, skąd wziął się pomysł, by Polacy przechodzili na emeryturę akurat w wieku 67 lat. - Nie ma żadnych wyliczeń, symulacji, nie ma  żadnych perspektyw tego, że te 67 lat ma oddalić od nas widmo jakichkolwiek kłopotów ZUS - przekonywała.

Co z polityką prorodzinną?

Była prezes ZUS oceniła też, że wydłużenie i zrównanie wieku emerytalnego nie rozwiąże problemów demograficznych. Przypomniała, że  progi uprawniające do pobierania świadczeń rodzinnych nie były waloryzowane od 2004 r., przez co w ostatnich latach - według Bańkowskiej - prawo do świadczeń straciło 2,7 mln dzieci. - Czy to jest polityka prorodzinna? Czy utrzymywanie progu 504 złote na osobę w rodzinie jest wystarczającym progiem, żeby powiedzieć, że  ktoś kto ma trochę więcej jest zbyt bogaty, żeby na dziecko dostać nieduży zasiłek rodzinny? - pytała posłanka Sojuszu.

W połowie lutego Solidarność złożyła w Sejmie prawie 1,4 mln podpisów pod wnioskiem o referendum. Od 26 marca przed kancelarią premiera trwa protest związkowców przeciw rządowym planom reformy emerytalnym. Związkowcy zapowiadają, że pozostaną przed KPRM do 28 marca, kiedy to mają przenieść się przed Sejm i zostać tam do 30 marca - najprawdopodobniej tego dnia posłowie mają rozpatrywać wniosek o referendum w sprawie podniesienia wieku emerytalnego.

PAP, arb