Marszałek woj. śląskiego Adam Matusiewicz ocenił, że wzrost popytu na usługi przewoźników realizujących połączenia „taksówkami powietrznymi" jest korzystną tendencją. Właśnie tacy przewoźnicy często korzystają z tańszych lokalnych lotnisk. - Ma to znaczenie dla sprawniejszej organizacji wizyt biznesowych, rozwoju turystyki oraz lotnictwa rekreacyjno-sportowego. Lotniska lokalne to także możliwość szybkiego i bezpośredniego dostępu do wielu miejsc w Europie. Może to zaowocować zwiększeniem dynamiki współpracy gospodarczej z zagranicznymi partnerami – ocenił marszałek.
Obecnie w rejestrach Urzędu Lotnictwa Cywilnego z terenu woj. śląskiego, poza portem w Pyrzowicach, wpisane są lotniska: Aleksandrowice k. Bielska-Białej, Gliwice, Gotartowice k. Rybnika, Katowice-Muchowiec, Żar w Międzybrodziu Żywieckim, Rudniki k. Częstochowy oraz Kaniów k. Czechowic-Dziedzic. Powierzchnia tych lotnisk jest bardzo zróżnicowana – od 12 ha lotniska Żar, przez 88 ha Katowic-Muchowca i 90 ha lotniska w Gliwicach, do 250 ha w przypadku Częstochowy-Rudnik.
Wszystkie lotniska są dogodnie położone względem centrów miast, w pobliżu których są zlokalizowane. Szacowany maksymalny czas dojazdu do centrów miast to 10-15 minut. Np. z lotniska na Muchowcu w Katowicach w ciągu niespełna pół godziny można pieszo dojść do ścisłego centrum miasta. Infrastruktura lotnisk jest w większości przypadków stosunkowo dobrze rozbudowana. Wszystkie mają hangary oraz różnego rodzaju zabudowania portu lotniczego, a także stacje paliw. Problemem jest natomiast brak miejsc noclegowych oraz budynków kontroli lotów.
ja, PAP