Polska straci 10 miliardów euro z UE? "Istnieje takie ryzyko"

Polska straci 10 miliardów euro z UE? "Istnieje takie ryzyko"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska nie dostanie 80 miliardów z euro w latach 2014-2020 (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Była komisarz Danuta Huebner jest dość spokojna o wynik negocjacji budżetu UE na lata 2014-2020, mimo apeli płatników netto o cięcia w polityce spójności. Huebner przyznaje jednak, że Polska znajduje się na celowniku i jest ryzyko, że 80 mld euro, na który liczy, zmaleje do 70 mld.
- Ja osobiście nie  wierzę w jakieś radykalne cięcia. Wydaje mi się, że w tej chwili zmieniliśmy retorykę. Od lutego, od nadzwyczajnego szczytu Rady Europejskiej, cały czas mówimy, że Europa potrzebuje wzrostu i budżet UE musi służyć wzrostowi - zaznaczyła Huebner, szefowa komisji ds. rozwoju regionalnego Parlamentu Europejskiego i była unijna komisarz ds. polityki regionalnej. Kilka państw-płatników netto z Niemcami i Francją na czele od kilku miesięcy apeluje o oszczędności w wysokości około 100 mld euro w  stosunku do propozycji KE z czerwca ubiegłego roku (która opiewa na 972 mld euro na lata 2014-2020). Cięć domagają się głównie w polityce spójności, drugiej obok rolnictwa największej pozycji w budżecie unijnym.

"Płatnicy netto mówią głośno jedno, a robią drugie"

Huebner podkreśliła, że płatnicy netto "mają bardziej wyważone stanowisko niż  to się głośno akcentuje". Była komisarz dodała, że świadczy o tym przyjęta 24 kwietnia deklaracja "Przyjaciele lepszego wydawania", w której płatnicy netto (Niemcy, Austria, Francja, Finlandia, Szwecja, Holandia i Włochy) kładą większy nacisk na potrzebę bardziej wydajnego i skutecznego wydawania unijnych funduszy, niż na  same cięcia. - To rewelacyjne. Pod większością postulatów też bym się podpisała - oceniła. - Oczywiście te 100 mld euro to dużo i nie powinniśmy dopuścić do  cięć, ale myślę, że obcięcie nie zniszczy polityki spójności - dodała Huebner. KE zaproponowała w czerwcu przeznaczenie 376 mld euro na politykę spójności w  budżecie na lata 2014-2020. Biorąc jednak pod uwagę coroczną inflację w wysokości ok. 2 proc. w cenach bieżących może to być ponad 420 mld euro.

Niebezpieczeństwo dla Polski

"Najbardziej niebezpieczne" zdaniem Huebner są nowe pomysły pułapu dostępu do unijnych funduszy spójności. 24 kwietnia na posiedzeniu ministrów ds. europejskich płatnicy netto naciskali, by kraj nie mógł dostawać w nowym budżecie mniej niż 55 proc. tego, co otrzymywał dotychczas, oraz by nie mógł dostać więcej niż przyznano mu na lata 2007-2013. W przypadku Polski to 67 mld euro, czyli znacznie mniej niż  wynika z czerwcowej propozycji KE, zgodnie z którą nasz kraj mógłby dostać ponad 80 mld euro w latach 2014-2020. Z tego samego powodu część pieniędzy z UE straciłyby też Słowenia, Bułgaria i Rumunia, a także Belgia.

- W tej propozycji chodzi głównie o Polskę, bo to nam może najbardziej wzrosnąć alokacja funduszy, jeśli utrzymane zostaną obowiązujące kryteria. Ale nie wyobrażam sobie, by przywódcy mogli określić pułap poniżej obecnego poziomu. To byłoby absurdalne. Mogą natomiast przyjąć, że nie można dostać więcej niż dotychczas plus dodatkowo jakieś 10 lub  20 proc. - podkreśliła Huebner. Jeśli tak się stanie wówczas Polska nie dostanie 80 mld euro, tylko np. 70 mld euro z siedmioletniego budżetu Unii. - Ale wydaje mi się, że skoro ta propozycja jest robiona pod jeden kraj, to da się ją jeszcze utrącić - zaznaczyła Huebner.

Chcą skłócić Polskę z Węgrami?

Polscy dyplomaci nie ukrywali w ubiegłym tygodniu, że propozycja przedstawiona przez płatników netto to próba skłócenia nowych państw, głównych beneficjentów polityki spójności, bo z zaoszczędzonych głównie na Polsce środków płatnicy netto proponują dodać nieco funduszy Węgrom i krajom bałtyckim. Wszystkie te kraje od  miesięcy skarżą się, że są pokrzywdzone w czerwcowej propozycji KE. - Nowe państwa członkowskie muszą być zjednoczone i nawzajem się wspierać, bo wtedy jest większa szansa na uzyskanie budżetu, który będzie wspierał rozwój i proces doganiania. Teraz zbyt często wychodzą na wierzch indywidualne interesy - przekonywała Huebner. Jej zdaniem kraje bałtyckie i Węgry, a także sama Komisja Europejska powinny zaproponować dla tych państw jakieś osobną "nową formułę", by rozwiązać ich problem.

Inne "niebezpieczeństwo", jakie dostrzega była komisarz w trwających negocjacjach, to propozycje m.in. francuskie, by "przyspieszać zabieranie pieniędzy", jeśli są opóźnienia lub nieprawidłowości w ich wydawaniu. - Teraz są długie procedury. Najpierw się przerywa (dostęp do  funduszy), potem zawiesza, dopiero na koniec jest korekta. To będzie wszytko bardzo ograniczone. Dużo szybciej będzie się traciło pieniądze niż teraz - wyjaśniła Huebner.

PAP, arb