- Tusk urwał się z choinki - stwierdził wiceprezes Gazpromu Aleksandr Miedwiediew. W ten sposób odniósł się do propozycji premiera Polski, by państwa Unii Europejskiej wspólnie kupowały gaz od Rosji.
Wiceprezes Gazpromu Aleksander Miedwiediew zaatakował premiera Donalda Tuska. Chodziło o propozycję premiera Polski, by stworzyć instytucję odpowiedzialną za import gazu dla wszystkich państw Unii Europejskiej na wzór instytucji odpowiedzialnej za import paliwa do unijnych elektrowni atomowych. Ta propozycja stanowi część projektu unii energetycznej, do której Tusk namawia przywódców Europy - pisze "Gazeta Wyborcza".
- Pan Tusk to polityk, który dość dużo zrobił dla rozwoju naszych [rosyjsko-polskich] relacji. Nagle ni stąd, ni zowąd, jak mówią, urwał się z choinki i mówi: a może byśmy wprowadzili zakupy gazu na wzór jakieś agencji atomowej, w której swego czasu Europa kupowała wzbogacony uran? - powiedział Miedwiediew.
- Słyszeliśmy te pomysły także w trakcie rozmów dotyczących naszego postępowania [antymonopolowego postępowania Komisji Europejskiej przeciw Gazpromowi]. Ale gaz to coś innego, wymaga innej ścieżki. Nawet pan [komisarz ds. energii Günther] Oettinger zgodził się, że tej idei jest daleko do ekonomicznej racjonalności. A ja mógłbym wiele powiedzieć o tym, dlaczego ta idea jest głupia - kontynuował Miedwiediew.
"Gazeta Wyborcza"
- Pan Tusk to polityk, który dość dużo zrobił dla rozwoju naszych [rosyjsko-polskich] relacji. Nagle ni stąd, ni zowąd, jak mówią, urwał się z choinki i mówi: a może byśmy wprowadzili zakupy gazu na wzór jakieś agencji atomowej, w której swego czasu Europa kupowała wzbogacony uran? - powiedział Miedwiediew.
- Słyszeliśmy te pomysły także w trakcie rozmów dotyczących naszego postępowania [antymonopolowego postępowania Komisji Europejskiej przeciw Gazpromowi]. Ale gaz to coś innego, wymaga innej ścieżki. Nawet pan [komisarz ds. energii Günther] Oettinger zgodził się, że tej idei jest daleko do ekonomicznej racjonalności. A ja mógłbym wiele powiedzieć o tym, dlaczego ta idea jest głupia - kontynuował Miedwiediew.
"Gazeta Wyborcza"