Wojna cenowa w ubezpieczeniach komunikacyjnych prowadzi do problemów branży ubezpieczeniowej. Mniejsi gracze na rynku już teraz na nich tracą, a sytuacja może się tylko pogorszyć. Nawet jeśli ubezpieczyciele podniosą ceny, co wydaje się nieuniknione, to efekty podwyżek odczują dopiero za jakiś czas.
– Sektor ubezpieczeniowy czeka bardzo trudny rok. Ciągle trwa wariacka wojna cenowa, szczególnie w ubezpieczeniach motoryzacyjnych. Mam wrażenie, że niektórzy nasi konkurenci już widzą, jak bardzo są na czerwono, a więc w stratach. Niestety, w ubezpieczeniach jest tak, że nawet jakiekolwiek podwyżki cen, które muszą się zdarzyć, będziemy mogli dopiero skonsumować w przyszłym roku – tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Andrzej Klesyk, prezes PZU.
Klesyk przyznaje, że taka sytuacja może doprowadzić do problemów finansowych wielu graczy na rynku ubezpieczeniowym.
Co prawda w tym roku ceny ubezpieczeń OC idą w górę, według niektórych analiz w wybranych miastach o nawet ponad 15 proc., ale to wciąż za mało. W 2014 r. – według danych Polskiej Izby Ubezpieczeń – ubezpieczyciele stracili na polisach ubezpieczeniach OC 800 mln zł, rok wcześniej było to 2 mld zł. Na podwyżki cen wpływ ma jednak nie tylko zaprzestanie wojny cenowej, wyniszczającej dla wszystkich graczy, lecz także obowiązujące od początku kwietnia nowe wytyczne KNF.
Klesyk zauważa, że również na rynku ubezpieczeń na życie sytuacja branży jest niepewna. Wynika to jednak nie z cen, a z oczekiwania na nowe prawo.
– Nie wiadomo, w jakiej formie zostaną przyjęte regulacje co do pewnych rodzajów produktów, a szczególnie opłat likwidacyjnych. To bardzo mocno wpływa na cały rynek ubezpieczeń na życie – tłumaczy prezes PZU. – Dziś oczekiwania te nie wpływają bezpośrednio na rentowności. Natomiast, jeżeli tak się zdarzy, że parlament uchwali ustawę, która będzie działała wstecz, może doprowadzić do dużego rozedrgania niektórych naszych konkurentów, którzy mogliby mieć nawet problemy kapitałowe.
Opłata likwidacyjna jest stosowana przez ubezpieczycieli przy polisach inwestycyjnych, które poza ochroną życia mają też składnik kapitałowy.
Newseria.pl
Klesyk przyznaje, że taka sytuacja może doprowadzić do problemów finansowych wielu graczy na rynku ubezpieczeniowym.
Co prawda w tym roku ceny ubezpieczeń OC idą w górę, według niektórych analiz w wybranych miastach o nawet ponad 15 proc., ale to wciąż za mało. W 2014 r. – według danych Polskiej Izby Ubezpieczeń – ubezpieczyciele stracili na polisach ubezpieczeniach OC 800 mln zł, rok wcześniej było to 2 mld zł. Na podwyżki cen wpływ ma jednak nie tylko zaprzestanie wojny cenowej, wyniszczającej dla wszystkich graczy, lecz także obowiązujące od początku kwietnia nowe wytyczne KNF.
Klesyk zauważa, że również na rynku ubezpieczeń na życie sytuacja branży jest niepewna. Wynika to jednak nie z cen, a z oczekiwania na nowe prawo.
– Nie wiadomo, w jakiej formie zostaną przyjęte regulacje co do pewnych rodzajów produktów, a szczególnie opłat likwidacyjnych. To bardzo mocno wpływa na cały rynek ubezpieczeń na życie – tłumaczy prezes PZU. – Dziś oczekiwania te nie wpływają bezpośrednio na rentowności. Natomiast, jeżeli tak się zdarzy, że parlament uchwali ustawę, która będzie działała wstecz, może doprowadzić do dużego rozedrgania niektórych naszych konkurentów, którzy mogliby mieć nawet problemy kapitałowe.
Opłata likwidacyjna jest stosowana przez ubezpieczycieli przy polisach inwestycyjnych, które poza ochroną życia mają też składnik kapitałowy.
Newseria.pl