Uwaga na nową RPP!

Uwaga na nową RPP!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kandydat PSL do nowej RPP, Mirosława Pietrewicz, nie obawia się ani deficytu, ani inflacji. Kwestionuje potrzebę szybkiego uzdrowienia finansów państwa i trzymania w ryzach inflacji.
"Jestem zwolennikiem obniżania deficytu, ale nie za wszelką cenę. (...) Trzeba dość spokojnie reagować. Trzeba uzyskać tak zwaną równowagę pierwotną w budżecie, czyli równowagę dochodów i wydatków bieżących, po wyeliminowaniu obciążeń związanych z  obsługą zadłużenia publicznego. To jest najważniejsze i musi stopniowo prowadzić do obniżenia deficytu budżetowego oraz długu" - powiedział w wywiadzie Pietrewicz.

Kwestionuje on zbyt szybkie - jego zdaniem - tempo, w jakim plan ograniczania wydatków budżetowych wicepremiera Jerzego Hausnera chce zmniejszyć deficyt budżetowy do 2,7 proc., by spełnić kryterium budżetowe z Traktatu w Maastricht. Plan przewiduje zejście do takiego poziom deficytu w 2007 roku.

"Uważam, że to nie jest takie konieczne" - ocenił Pietrewicz.

Pietrewicz, który jest postrzegany przez rynki finansowe jako zwolennik łagodnej polityki pieniężnej, uważa że obecna RPP prowadziła zbyt restrykcyjną politykę pieniężną, co przyczyniło się do spowolnienia gospodarczego.

"Rada prowadziła od wiosny 2000 roku zbyt restrykcyjną politykę. Zbyt mocno ją zaostrzyła i potem zbyt wolno ją łagodziła. Przyczyniła się więc do dramatycznego obniżenia tempa wzrostu i taką kunktatorską polityką przyczyniła się do tego, że zahamowanie wzrostu trwało tak długo" - powiedział kandydat na członka RPP.

Nowa RPP - zdaniem Pietrewicza - powinna ocenić, na ile trwałe jest obserwowane obecnie w Polsce ożywienie gospodarcze, i dopiero po dokładnej analizie sytuacji podejmować decyzje w polityce pieniężnej.

"To nie znaczy, że RPP powinna znacznie zmniejszyć restrykcyjność, czyli zdecydowanie złagodzić dalsze postępowanie. Nie jest bowiem do końca pewne, czy ten wzrost, który mamy, jest trwały czy nie. W związku z tym nie można pochopnie podejmować decyzji ani o zaostrzaniu polityki pieniężnej, czyli podwyższaniu stóp procentowych, ani decydować się na obniżanie stóp procentowych. Jeszcze na razie trzeba się spokojnie przyjrzeć rozwojowi sytuacji" - tłumaczył.

Rada w nowym składzie powinna działać przede wszystkim na rzecz wyższego wzrostu gospodarczego, nawet za cenę lekkiego wzrostu inflacji. Twierdzi jednak, że gdyby został wybrany do RPP, nie byłby zwolennikiem rewizji celu inflacyjnego. "Przyjęty przez obecną RPP cel inflacyjny wydaje się dość realistyczny" - powiedział.

Inflacja w październiku w ujęciu rok do roku wyniosła 1,3 proc., a na koniec 2003 roku analitycy szacują jej wzrost do około 1,8 proc. Cel inflacyjny RPP na 2003 rok to 3 proc. plus minus 1 pkt proc., a na przyszły rok 2,5 proc. plus minus 1 pkt proc.

em, pap