Oficjalnie przedstawiciele banku twierdzą, że przyczyny są czysto techniczne, jednak w mediach i wśród klientów pojawiły się obawy, że bank utracił płynność. Według radia "Echo Moskwy" pracownicy Guta Bank masowo kierowani są na przymusowe urlopy, a części z nich proponowano znalezienie sobie nowej pracy. Przerwały obsługiwanie klientów także oddziały w Petersburgu i Jekaterynburgu - dwóch kluczowych miastach Rosji.
Agencja RBC alarmuje, powołując się na anonimowe źródło w banku, że ważni klienci otrzymali zawczasu propozycję przeniesienia kont do innych instytucji bankowych. Przestały też - twierdzi z kolei agencja Interfax - działać przelewy za pośrednictwem "Guty".
Jeden z przedstawicieli Banku Centralnego powiedział, że jego kierownictwo i właściciele "Guty" starają się znaleźć wyjście z sytuacji, która im bardziej się przedłuża, tym bardziej grozi wybuchem paniki na rynku bankowym. Sami przedstawiciele instytucji milczą, a na jej stronie internetowej ostatnia wiadomość pochodzi z poniedziałku.
Analityk kompanii inwestycyjnej Troika Dialog, Siergiej Donski, uważa, że problemy rosyjskich banków biorą się z dużej podatności na pogłoski rosyjskich klientów, którzy w latach 90. dwukrotnie tracili oszczędności po załamaniu się systemu bankowego. "Jest to samonapędzający się mechanizm. W rezultacie, te wydarzenia, które z początku istniały tylko jako pogłoski i strachy, koniec końców nabierają realnego kształtu" - powiedział Donski.
"Echo Moskwy" przedstawia inną hipotezę twierdząc, że Guta Bank stracił na akcjach koncernu naftowego Jukos, które w ubiegłym miesiącu zaczęły rosnąć po optymistycznej wypowiedzi prezydenta Władimira Putina, a w ostatnich dniach spadły w sytuacji, gdy koncern zagrożony jest bankructwem.
Część analityków odmawia z kolei komentarzy do czasu, aż zostanie wydane oficjalne oświadczenie kierownictwa "Guty".
Już wcześniej media zwracały uwagę na pierwsze symptomy kryzysu bankowego, po tym jak Bank Centralny odebrał w czerwcu licencję niewielkiemu Sodbizniesbankowi. Wkrótce przestał działać także bank Credittrust, który - jak twierdziły media - był powiązany z Sodbizniesbankiem. Kryzys ograniczał się początkowo do małych instytucji, a władze wielokrotnie twierdziły, że nie ma żadnych powodów do paniki.
em, pap