"Od pracy wschodnioeuropejskich robotników sezonowych uzależniony jest byt niemieckich gospodarstw" - czytamy w piśmie. Sonnleitner wskazał na fakt, że obowiązek płacenia składki na ZUS powoduje znaczne podrożenie kosztów pracy i zmniejsza atrakcyjność zatrudnienia. Jego zdaniem przepisy UE umożliwiają Polsce i Niemcom zawarcie porozumienia korzystnego dla farmerów i pracowników. "Niemiecki rząd jest jednak innego zdania" - stwierdził Sonnleitner.
Polska i Niemcy zawarły w czerwcu po kilkumiesięcznych negocjacjach porozumienie zobowiązujące od 1 lipca 2005 r. niemieckich pracodawców i polskich robotników sezonowych do opłacania składki na ZUS. Obie strony umówiły się natomiast, że niemieccy rolnicy nie muszą uiścić zaległych składek za miniony rok.
Składka na ubezpieczenie emerytalne wynosi 47,85 proc. płacy brutto, z tego 27,2 proc. potrąca się pracownikowi z jego pensji, a resztę opłaca pracodawca.
Do chwili wstąpienia Polski do Unii Europejskiej robotnicy sezonowi zwolnieni byli z obowiązku odprowadzania składek na ZUS. Od 1 maja 2004 r. sytuacja prawna uległa jednak zmianie. Większość niemieckich farmerów nie dopełniła jednak w ubiegłym roku obowiązku opłacenia składki, tłumacząc to nieznajomością przepisów. W 2004 roku przy żniwach pracowało w Niemczech ok. 280 tysięcy Polaków.
Friedrich powiedziała, że niemieccy rolnicy liczą na to, iż nowy niemiecki rząd wykaże większe zrozumienie postulatów rolników. Jej zdaniem, strona polska gotowa byłaby do zawarcia kompromisu, lecz obecny rząd Niemiec nie jest tym zainteresowany. Władze niemieckie chciałyby, by przy żniwach zamiast obcokrajowców pracowało więcej niemieckich bezrobotnych.
ks, pap