ABW zajmie się Erą

ABW zajmie się Erą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prokuratura Okręgowa w Warszawie objęła swym nadzorem śledztwo Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w sprawie domniemanych przecieków od operatora Ery i Heyah.
Chodzi o rzekome kopiowanie danych o klientach sieci, którymi interesowały się polskie służby specjalne.

"Sprawę objęliśmy nadzorem z urzędu" - powiedział rzecznik prokuratury Maciej Kujawski. Dodał, że w ramach nadzoru prokuratura może m.in. żądać informacji o postępowaniu i wydawać wytyczne.

Przedstawiciele Polskiej Telefonii Cyfrowej zaprzeczyli na  czwartkowej konferencji prasowej, by doszło do kopiowania danych o  jej klientach, którymi interesowały się polskie służby specjalne.

Pełnomocnik PTC ds. ochrony informacji niejawnych Krzysztof Bondaryk przyznał jednak, że w PTC rzeczywiście występowały "uchybienia w ochronie informacji niejawnych", lecz zostały one usunięte.

"W lecie tego roku została przeprowadzona kontrola ochrony informacji niejawnych, która wykryła duże nieprawidłowości w tej materii. Wyniki tej kontroli zostały przekazane odpowiednim służbom państwowym, został także rozpoczęty proces naprawczy" -  powiedział Bondaryk.

Dodał, że 13 września o uchybieniach za okres 2001-2005 została poinformowana Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która pomagała w PTC poprawić ochronę danych niejawnych.

Bondaryk poinformował także, że w sprawie informacji prasowych zostały złożone ABW odpowiednie wyjaśnienia.

Od kilku miesięcy trwa spór w Polskiej Telefonii Cyfrowej, która jest operatorem sieci Era i Heyah. Kontrolę nad spółką chcą przejąć konkurencyjne zarządy: jeden związany z francuską spółką Vivendi; drugi - z Elektrimem. Udziały w PTC mają wartość kilku miliardów euro; sieć ma 10 milionów klientów.

Ryszard Pospieszyński, związany z Vivendi, złożył już w ABW doniesienie o przestępstwie obecnego zarządu. Według niego, miał on zlecać kopiowanie danych o tych klientach Ery, którymi w  ostatnich latach interesowały się służby specjalne. Skopiowane materiały miały trafić do osób nie mających dopuszczeń do tajemnic państwowych. Obecny zarząd odpiera zarzuty.

Rzeczniczka ABW Magdalena Stańczyk potwierdza, że wpłynął wniosek co do domniemanych nieprawidłowości w PTC. "Każdorazowo, gdy otrzymujemy informację o możliwym przestępstwie, musimy to  zweryfikować" - mówiła PAP. Nie podała żadnych szczegółów.

Kontrolę w sprawie zlecił też szefowi ABW Witoldowi Marczukowi koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann. "Może zachodzić podejrzenie przestępstwa; myślę, że to wszystko tłumaczy" -  powiedział w środę Wassermann.

Zgodnie z prawem, operatorzy telekomunikacyjni udostępniają służbom mającym uprawnienia operacyjne billingi rozmów osób, którymi te służby się interesują. Sprawa trafiła do ABW, bo  odpowiada ona za przestrzeganie tajemnic państwowych, którymi są objęte te sprawy.

ks, pap