Zmiany dotykają zarówno konsumentów, jak i właścicieli cukierni, którzy muszą stawić czoła rosnącym kosztom produkcji.
Ostatnie miesiące to prawdziwy test dla producentów i konsumentów czekolady. W ciągu roku ceny kakao na światowych rynkach wzrosły o ponad 170 proc. Dla miłośników słodyczy oznacza to, że ceny produktów, takich jak czekolady, praliny czy ciastka, znacząco wzrosły.
Podwyżki odczuwają zarówno klienci sklepów, jak i właściciele cukierni. Ci ostatni muszą mierzyć się z rosnącymi kosztami zakupu surowców, takich jak czekolada, masło czy wanilia. W niektórych przypadkach konieczna była zmiana dostawców, aby znaleźć produkty w bardziej przystępnych cenach, jak potwierdza Albert Judycki, właściciel warszawskiej cukierni:
– Dotychczasowy dostawca podniósł ceny o połowę, co było ogromnym obciążeniem. Na szczęście udało nam się znaleźć czekoladę w dobrej cenie i jakości, co pozwala nam nadal oferować produkty na wysokim poziomie – powiedział w rozmowie z reporterem RMF FM.
Nie tylko kakao. Inne składniki też drożeją
Kakao to tylko jeden z wielu składników, których ceny poszybowały w górę. Cukiernicy borykają się także z wyższymi kosztami masła, które stanowią ogromną część ich wydatków. Jak zauważa Albert Judycki:
– Każda faktura za masło to dla nas trauma. Mówimy tutaj o dziesiątkach tysięcy złotych. Kilka lat temu mieliśmy podobną sytuację z wanilią – dodał cukiernik w rozmowie z reporterem RMF FM.
Ceny czekolady dla konsumentów również wzrosły. Mleczna czekolada podrożała średnio o złotówkę, a czekolada z orzechami – nawet o ponad 4 zł. Przyczyną tych zmian są głównie zmiany klimatyczne, które utrudniają uprawę kakaowców.
Czytaj też:
Od stycznia droższe piwo. Wiemy, czemu tak się stanie
Bankructwa w branży cukierniczej
Skutki drastycznych podwyżek cen kakao nie ograniczają się do droższych tabliczek czekolady. Wzrost kosztów surowców przyczynił się również do bankructw w branży cukierniczej. Przykładem jest zakład w Grödig w Salzburgu (Austria), znany z produkcji słynnych Mozartkugel, który po ponad 100 latach działalności musiał zamknąć swoje drzwi.
Dla klientów oznacza to nie tylko wyższe ceny, ale także ograniczoną dostępność niektórych produktów, które mogą stać się mniej opłacalne dla producentów.
Czytaj też:
Mieszkania na wynajem tanieją. Najemcy mogą odetchnąć z ulgą