"Nie ma czegoś takiego jak bezpłatny obiad" - to proste zdanie często wypowiadane przez Miltona Friedmana najlepiej oddaje jego poglądy na gospodarkę. Pokazuje, że aby ktoś mógł dzielić, ktoś musi wyprodukować. Ta prosta prawda pozostaje dla większości europejskich polityków trudną do zaakceptowania hipotezą.
Milton Friedman, noblista uważany za ojca współczesnej myśli liberalnej w
gospodarce, nie tylko prosto tłumaczył dlaczego efektywna gospodarka może
istnieć, gdy zostawi się ludziom swobodę wyboru, ale równie tłumaczył
dlaczego tak trudno wprowadzać zmiany. W książce "Tyrania status quo"
(napisanej wspólnie z żoną Rose) zawarł proroczą opinię, że "radykalnych
zmian można dokonać tylko w pierwszych tygodniach rządzenia". W tej książce
pokazał dlaczego w społeczeństwach współczesnej demokracji mimo głoszenia
potrzeby zasadniczych zmian przez polityków w ich programach wyborczych,
obietnice wyborcze nie są dotrzymywane.
Friedmana doceniał prezydent Ronald Reagan, który jego nauki, jako jeden z
nielicznych współczesnych polityków starał się wprowadzać w życie. Friedman
w dość przystępny sposób pokazywał dlaczego państwo opiekuńcze nie może być
efektywne. Redystrybucję pieniędzy jako pierwszy porównał do przekładania
pieniędzy z kieszeni do kieszeni.
Również w ostatnich latach warto było słuchać Miltona Friedmana.
Sceptycznie odniósł się do powstania unii walutowej w Europie i powstania
euro. Namawiał Polaków aby nie śpieszyli się z przeprowadzaniem się do walącego się
domu. Przepowiedział, że euro rozpadnie się w ciągu dekady, głównie z uwagi
na brak dyscypliny budżetowej państw członkowskich i konfliktów ekonomicznych
interesów. Konflikty, podobnie jak ogromne deficyty Niemiec czy Francji już
są. Trzeba było Friedmana, aby ludzie zaczęli rozumieć, że bogactwo
bynajmniej nie zależy od koloru papierków, którymi płacimy.
Polacy powinni natomiast wziąć sobie do serca jego jeszcze jedną radę, jakiej
udzielił będąc w naszym kraju w 1990 r. "Musicie być krajem atrakcyjnym dla
waszych przedsiębiorców, wtedy pojawi się u was kapitał zagraniczny".
gospodarce, nie tylko prosto tłumaczył dlaczego efektywna gospodarka może
istnieć, gdy zostawi się ludziom swobodę wyboru, ale równie tłumaczył
dlaczego tak trudno wprowadzać zmiany. W książce "Tyrania status quo"
(napisanej wspólnie z żoną Rose) zawarł proroczą opinię, że "radykalnych
zmian można dokonać tylko w pierwszych tygodniach rządzenia". W tej książce
pokazał dlaczego w społeczeństwach współczesnej demokracji mimo głoszenia
potrzeby zasadniczych zmian przez polityków w ich programach wyborczych,
obietnice wyborcze nie są dotrzymywane.
Friedmana doceniał prezydent Ronald Reagan, który jego nauki, jako jeden z
nielicznych współczesnych polityków starał się wprowadzać w życie. Friedman
w dość przystępny sposób pokazywał dlaczego państwo opiekuńcze nie może być
efektywne. Redystrybucję pieniędzy jako pierwszy porównał do przekładania
pieniędzy z kieszeni do kieszeni.
Również w ostatnich latach warto było słuchać Miltona Friedmana.
Sceptycznie odniósł się do powstania unii walutowej w Europie i powstania
euro. Namawiał Polaków aby nie śpieszyli się z przeprowadzaniem się do walącego się
domu. Przepowiedział, że euro rozpadnie się w ciągu dekady, głównie z uwagi
na brak dyscypliny budżetowej państw członkowskich i konfliktów ekonomicznych
interesów. Konflikty, podobnie jak ogromne deficyty Niemiec czy Francji już
są. Trzeba było Friedmana, aby ludzie zaczęli rozumieć, że bogactwo
bynajmniej nie zależy od koloru papierków, którymi płacimy.
Polacy powinni natomiast wziąć sobie do serca jego jeszcze jedną radę, jakiej
udzielił będąc w naszym kraju w 1990 r. "Musicie być krajem atrakcyjnym dla
waszych przedsiębiorców, wtedy pojawi się u was kapitał zagraniczny".