Spór miasta z deweloperem. Firma nie chce zapłacić 36,7 mln zł kary. W tle nieprawidłowości

Spór miasta z deweloperem. Firma nie chce zapłacić 36,7 mln zł kary. W tle nieprawidłowości

Budowa bloku
Budowa bloku 
Urzędnicy dzielnicy Praga-Południe uznali, że deweloper Dom Development nie wywiązał się z zobowiązania, wobec czego nie ma powodu, by bezpłatnie korzystał z pasa drogi. Nałożyli na niego karę w wysokości 36,7 mln zł. Spółka przekonuje, że przystąpiła do obiecanych prac i idą one planowo.

Urzędnicy dzielnicy Praga-Południe zawarli w 2019 roku umowę z deweloperem Dom Development. Zakładała ona, że spółka na własny koszt zmodernizuje ul. Stanisława Augusta, m.in. chodnik i jezdnię. Zajęcie pasa drogowego na potrzeby przeprowadzaniach tych prac miało być zwolnione z opłat. Kontrole urzędu dzielnicy wykazały jednak, że chociaż inwestor zajął pas drogowy o łącznej powierzchni 2915 m kw., to nie przystąpił do przebudowy drogi, a zajęty pas wykorzystywany był na potrzeby komercyjne – dla budowy osiedla. O spawie informuje stołeczna „Gazeta Wyborcza”.

W ramach kary za złamanie postanowień umowy urząd naliczył karę - dziesięciokrotność stawki podstawowej (2,5 zł) za metr kwadratowy i każdy dzień od 28 lutego 2020 r. Daje to niebagatelną kwotę 36,7 mln zł.

Deweloper nie ma zamiaru płacić. Zarzuty uważa za „oderwane od rzeczywistości”. Grzegorz Indulski w imieniu Dom Development wyjaśnia, że firma „w czerwcu 2020 r. przystąpiła do prac związanych z przebudową ulicy i są one kontynuowane do dzisiaj”. Nie potrafił jednak określić, kiedy pojawią się efekty tych działań.

Dom Development zapowiada odwołanie od decyzji o nałożeniu kary do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

Kontrowersyjna budowa na Kamionku

Inwestycja powstaje na kamionkowskich Błoniach Elekcyjnych. To miejsce elekcji królów Polski – Henryka Walezego oraz Augusta III Sasa. Ze względu na swoje walory przyrodnicze, krajobrazowe i przestrzenne teren został objęty opieką konserwatora zabytków w 1993 roku. Przy sprzedaży działki na Kamionkowskich Błoniach Elekcyjnych Ratusz nie wystąpił o wymaganą zgodnie z prawem zgodę konserwatora zabytków.

W 2017 roku, po ujawnieniu przez stowarzyszenie „Miasto Jest Nasze” kulis tej sprzedaży, o sprawie zrobiło się głośno. Ratusz zlecił wewnętrzną kontrolę, a miasto nakazało przeprowadzenie analizy prawnej na temat legalności sprzedaży działki. Sprawę badają prokuratura i Centralne Biuro Antykorupcyjne.

Również aktywiści z „MJN” zwrócili uwagę na to, że choć Dom Development nie uiszcza opłaty za zajęcie pasa drogowego (choć jest to standardowa opłata), to nie wywiązuje się ze swojej części umowy.

Czytaj też:
Deweloper z własnej inicjatywy wyburzył budowane osiedle

Źródło: Gazeta Wyborcza