Spoofing to podszywanie się pod cudze numery telefoniczne. Na wyświetlaczu smartfona użytkownika wyświetla się np. numer banku lub operatora komórkowego, więc odbierający telefon wierzy, że rozmawia z pracownikiem zaufanej instytucji. To może uśpić jego czujność, w rezultacie czego będzie skłonny podać informacje lub wykonać czynności, które umożliwią wyłudzenie danych.
Spoofing może również służyć do zastraszania. Kilka osób publicznych i ich bliskich odebrało w ostatnich dniach telefony z groźbami lub nieprawdziwą informacją, że ktoś z ich rodziny nie żyje. Na telefonie wyświetla się fałszywy numer. Formą tego rodzaju ataku padli m.in. były szef CBA Paweł Wojtunik, mecenas Roman Giertych, profesor Marcin Matczak czy szef klubu parlamentarnego PO Borys Budka.
Użytkownik powinien być ostrzeżony w jasny i czytelny sposób
„Rzeczpospolita” ustaliła, że w rządzie od dłuższego czasu trwają intensywne prace nad rozwiązaniami antyspoofingowymi. W ostatnich konsultacjach w Rządowym Centrum Bezpieczeństwa wzięli udział m.in. przedstawiciele operatorów sieci telekomunikacyjnych i Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
Eksperci Instytutu Łączności przekonywali, że najważniejsze jest to, by użytkownicy mogli łatwo zorientować się, które połączenie przychodzi z potencjalnie niezaufanego źródła od tych zaufanych. W praktyce mogłoby to wyglądać tak, że połączenia z wykradzionego numeru byłyby automatycznie odznaczane przez system, np. symbolem gwiazdki.
Formy telekomunikacyjne w ciągu miesiąca mają odnieść się do propozycji.
Czytaj też:
Rząd chce wydać miliony złotych na walkę z hakerami. „Proste oznaczenie, że coś jest nie tak”