To był typowy dla tego rodzaju oszustwa scenariusz. Do 48-letniego mężczyzny zadzwonił ktoś podający się za policjanta. Poinformował go, że prowadzona jest akcja przeciwko hakerom, którzy włamują się na rachunki bankowe różnych osób. Rozmówca poprosił 48-latka o pomoc w ujęciu hakerów i postępowanie zgodnie z instrukcjami. Mężczyzna uwierzył, że w przeciwnym razie straci pieniądze zgromadzone na rachunku i przystał na współpracę.
Aby się uwiarygodnić, „policjant” poprosił ofiarę o potwierdzenie jego tożsamości u policjanta dyżurnego. Pokrzywdzony wybrał podczas rozmowy numer alarmowy i rzekomy dyżurny naprawdę potwierdził, że wszystko się zgadza.
48-latek uznał, że nie ma powodów do niepokoju i przelał na wskazane konto 600 tys. zł. Aby to zrobić, skontaktował się z infolinią swojego banku. Otrzymał zapewnienie, że wkrótce odzyska pieniądze w całości. Jak łatwo się domyślić, nigdy więcej nikt się z nim w tej sprawie nie skontaktował. Gdy do mężczyzny dotarło, co zrobił, udał się na komisariat policji. Lokalni dziennikarze ustalili, że ofiarą jest ksiądz z jednej z częstochowskich parafii.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Częstochowa Południe.
– Ze wstępnych ustaleń wynika, że jeden z księży częstochowskiej parafii został oszukany przez osoby podające się za funkcjonariuszy policji. Odebrał on telefon od nieznanego mężczyzny, który przedstawił się jako policjant jednej z warszawskich jednostek – powiedział prokurator Piotr Wróblewski z biura prasowego Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Ksiądz przelał oszustom własne oszczędności, ale również fundusze parafii.
Szanse na odzyskanie pieniędzy są nikłe
Policjanci przypominają, że nigdy nie informują o prowadzonych przez siebie sprawach telefonicznie i nigdy nie proszą też o przekazanie pieniędzy nieznanej osobie.Oszuści umiejętnie manipulują rozmową tak, by uzyskać jak najwięcej informacji. Taki fałszywy funkcjonariusz podaje często wymyślone nazwisko, a nawet numer odznaki. Sprawcy przekonują rozmówców, że ich pieniądze pomogą w schwytaniu przestępców.
Mówią, że gotówka przechowywana na koncie nie jest bezpieczna, a oszust ma do nich łatwy dostęp. W takich sytuacjach przede wszystkim należy zachować ostrożność: nie informować nikogo telefonicznie o ilości pieniędzy, które mamy w domu lub jakie przechowujemy na koncie i pod żadnym pozorem nie przekazywać pieniędzy.
Czytaj też:
„Na policjanta”. Oszust zadzwonił do urzędu gminy i chciał pilnie rozmawiać z panią burmistrz