Cyfrowy sobowtór Toma Cruise'a podbił internet. Na jego podstawie stworzono firmę

Cyfrowy sobowtór Toma Cruise'a podbił internet. Na jego podstawie stworzono firmę

Tom Cruise
Tom Cruise Źródło: Shutterstock / DFree
Tom Cruise robiący sztuczki z monetą i Barack Obama mówiący szokujące rzeczy. Deep fake staje się coraz bardziej powszechnym, ale nie musi być niebezpieczny.

Użytkownicy TikToka prawdopodobnie pamiętają filmy, na których popularny aktor Tom Cruise występował w dość niespotykanych dla niego rolach. Na początku roku w serwisie niezwykłą popularnością cieszyły się nagrania z gwiazdą Hollywood w roli głównej. Szybko okazało się jednak, że klipów nie nagrywał Cruise. Był to jego cyfrowy sobowtór, a właściwie technologia, pozwalająca na tworzenie tak zwanych nagrań deep fake.

Skecze nagrywał podstawiony aktor, na którego następnie sztuczna inteligencja nakładała wizerunek Toma Cruise'a. Robiła to tak dobrze, że większość z obserwujących nie miała szans zorientować się, że klipy są niewinnym oszustwem. Fani mogli więc zobaczyć aktora znanego m.in. z filmów „Speed”, czy „Mission Imposible”, który dziwi się, że we wnętrzu lizaka znajduje się guma do żucia, czy robiącego sztuczki z monetą.

Z TikToka po miliony

Popularność rozwiązania skłoniła jego twórców do próby zarobienia na technologii. W czerwcu połączył swoje siły z firmą Metaphysic, która zajmuje się produkcją podobnego rozwiązania. Tworzy ona reklamy dla wielu dużych klientów. Technologię deep fake wykorzystało m.in. Gilette, aby odmłodzić znanego w USA sportowca Deiona Sandersa.

Technologia ma jednak wielu przeciwników. Wielokrotnie w internecie publikowano nagrania, które pokazywały, jak duże zagrożenie może nieść ze sobą jej zastosowanie. Znanym przykładem jest film z Barackiem Obamą, któremu podłożono wypowiedź zupełnie innej osoby. Tego typu przykłady dają do zrozumienia, jak łatwo wykorzystać deep fake, chociażby do dezinformacji, czy w celach politycznych.

Właściciele Metaphysic podkreślają jednak, że technologia się rozwija, czy ktoś tego chce, czy nie. Ważne jest to, w jaki sposób będzie wykorzystywana – podkreślają.

Czytaj też:
Tak zdobywa się młodych wyborców. Ci polscy politycy rządzą na TikToku