Apple chce mieć monopol na jabłka. Absurdalny pozew w Szwajcarii

Apple chce mieć monopol na jabłka. Absurdalny pozew w Szwajcarii

Apple
Apple Źródło:Shutterstock / r.classen
Apple może zmusić ponad 100-letnią organizację do absurdalnej zmiany. Firmie nie podoba się, że zrzeszenie sadowników wykorzystuje w swojej identyfikacji… jabłko. Prawnicy korporacji przyszykowali już odpowiedni pozew.

Firma Apple po raz kolejny wspina się na szczyty absurdu w obronie własnej marki. Amerykańska korporacja od wielu lat ma wrażenie, że posiada monopol na symbole przedstawiające… jabłka. Tym razem prawniczy młot spadł na rolników ze Szwajcarii.

Apple chce, by rolnicy przestali używać jabłek

Fruit Union Suisse to jedna z najstarszych organizacji zrzeszających rolników w Szwajcarii. Instytucja działa od przeszło stu lat i na okrągłą rocznicę postanowiła zmienić logo. Wybór padł na dość ciekawy znak graficzny. To minimalistyczne, wyraziście czerwone jabłko z białym krzyżem po prawej stornie – tym samym, który widnieje na fladze kraju.

Zmiana loga była całkiem udana, a nowy znak graficzny trafił m.in. na niewielkie naklejki znajdujące się na jabłkach trafiających do szwajcarskich sklepów. Przez lata wszystko toczyło się zwykłym trybem… aż niedawno o sprawie dowiedział się ktoś z .

Prawnicy firmy wytoczyli przeciw sadownikom najcięższe działa, grzecznie prosząc o zmianę loga… pod groźbą sprawy sądowej. Szwajcarzy mocno zaś protestują.

– To nie tak, że [Apple] chce chronić swój znak nadgryzionego jabłka. W naszym przypadku ich celem jest posiadanie praw do koncepcji jabłka jako takiego. W naszym rozumieniu jest to znak tak uniwersalny, że każdy powinien móc go dowolnie używać – argumentuje Jimmy Mariéthoz, dyrektor Fruit Union Suisse.

twitter

Każdy może zauważyć, że jabłko FUS nie ma charakterystycznego ubytku. Odrobinę podobny może być obrys owocu, ale bądźmy szczerzy – po prostu tak wygląda przeciętne jabłko nakreślone w uproszczeniu.

Apple walczy o swoje jabłko – obrona logo idzie w absurd

Co ciekawe, władze Szwajcarii odmówiły Apple rejestracji ich jabłka jako znaku towarowego. W 2017 roku firma zgłosiła znak graficzny przedstawiający „realistycznie wyglądające jabłko gatunku Granny Smith w czerni i bieli”. Amerykanie chcieli zastrzec znak w jak największej liczbie branży, m.in. elektronicznej, cyfrowej i dóbr konsumenckich. Urząd patentowy kraju odrzucił wniosek jako zbyt ogólny. Obecnie firma składa odwołanie od decyzji.

Apple ma też długą historię zamęczania innych firm, które mają czelność wykorzystywać jabłka w logo, a nawet inne owoce. Parę lat temu prawnikom nie spodobał się listek (na gruszce, nie jabłku) w logo firmy Prepear. Aplikacja z przepisami złożyła broń i zmieniła absurdalnie mały element, by sprawa nei skończyła się w sądzie.

W 2010 r. szwajcarska sieć sklepów spożywczych musiała zaś zapewnić, że nigdy nie „ugryzie” jabłka w koszyku na zakupy, jaki znajduje się w logo firmy. Dostało się też piosenkarce Franki Pineapple. Tak… Apple chodziło o to, że jej pseudonim sceniczny zawiera słowo „apple”. Nic nie dały tłumaczenia, że pineapple to przecież ananas, a nie jabłko.

To dopiero wierzchołek góry lodowej, bo prośby, groźby i pozwy dotyczące jabłka Apple były już rozsyłane do najróżniejszych firm, działających m.in. w Japonii, Izraelu, czy Armenii.

Czytaj też:
Apple każe słono płacić za przyszłość VR. Gogle Apple Vision Pro kosztują krocie
Czytaj też:
Microsoft potwierdza. Systemy firmy padły ofiarą hakerów

Opracował:
Źródło: Tech Radar, Wired