Już siedem lat trwa w Polsce proces odchodzenia od kopciuchów, czyli pieców i kotłów ogrzewanych węglem, olejem i gazem. Unia Europejska co roku przeznacza na ten cel duże pieniądze, a Polacy praktycznie nie kupują urządzeń, na które nie dostaną dofinansowania z unijnego programu „Czyste Powietrze”.
Polski Alarm Smogowy sprawdził roczne koszty ogrzewania domów w Polsce, posługując się najnowszymi cenami paliw i energii z września 2025 roku. Kto postawił na bardzo popularne kotły na biomasę (między innymi na pellet), czuje gorycz porażki. Za ogrzewanie domu i ciepłej wody dla budynku o powierzchni 150 m2, w średnim stanie ocieplenia (zużycie ciepła na średnim poziomie 120 kWh/rok/mk2), w którym mieszka czteroosobowa rodzina, najtaniej płacą znowu właściciele pomp ciepła. Okazuje się jednak, że spora część tych urządzeń w ogóle nie spełnia unijnych norm.
Większość modeli pomp ciepła nie spełnia unijnych norm
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Inspekcja Handlowa i Krajowa Administracja Skarbowa w ramach wspólnego projektu sprawdziły 34 modele pomp ciepła wyprodukowane poza Unią Europejską. Sprawdzono 1241 sztuk urządzeń. Kontrola dotyczyła etykiet efektywności energetycznej, karty informacyjnej produktu, dokumentacji technicznej, a także właściwego oznakowania CE i deklaracji zgodności.
Jeśli inspektorzy wykryli nieprawidłowości, funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej zatrzymywali urządzenia na granicy. W prawie wszystkich, bo aż w 32 modelach pomp ciepła, wykryto nieprawidłowości i dlatego na granicy zatrzymano 786 sztuk pomp ciepła.
UOKiK szykuje się do badań technicznych pomp ciepła
– Na rynku nie ma miejsca dla produktów, które nie spełniają wymagań. Dlatego zależy nam, by eliminować je najszybciej, jak to możliwe. Dzięki wspólnym działaniom na granicy, pompy ciepła, w których wykryliśmy nieprawidłowości, w ogóle nie trafią w Polsce do sprzedaży – wyjaśnia Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.
Wykryte nieprawidłowości dotyczyły głównie dokumentacji – karta informacyjna produktu i deklaracja zgodności UE były nieprawidłowo sporządzone lub w ogóle ich brakowało. Inne częste błędy dotyczyły etykiet efektywności energetycznej i dokumentacji technicznej. Każdy z zakwestionowanych modeli miał co najmniej dwie nieprawidłowości, a w jednym przypadku stwierdzono wszystkie wymienione.
Ze względu popularność urządzeń i wagę tematu oraz liczbę nieprawidłowości, UOKiK planuje także działania uwzględniające badania techniczne pomp ciepła. Będzie to możliwe dzięki współpracy z Instytutem Ochrony Środowiska, który na zlecenie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów sprawdzi, czy deklaracje producentów dotyczące efektywności energetycznej są prawdziwe.
Czytaj też:
Nieprzypadkowe kłopoty pieców na pellet. W tle rywalizacja stowarzyszeń
